sobota, 30 marca 2013

New knowledge.

Wiem, że to może wydawać się dość dziwne. Znam ją od kilku dni, lecz już w pierwszym ją pokochałem. W pierwszym dniu zrozumiałem, że to będzie ta jedyna. Myliłem się, ona mnie zraniła, a ja ją pokochałem, byłem gotów dać za nią wszystko. Żadna dziewczyna jeszcze nigdy nie dostała tego ode mnie, tego co dostała ona. A ona tak po prostu mnie zraniła. Potraktowała mnie jak śmiecia. Zabolało. Ból psychiczny jest najgorszy. Nie mogłem tam stać i patrzeć. Media nie mogły zauważyć, że płaczę, że płaczę z jej powodu. Wybiegłem. Biegłem szybko. Miałem dość życia, dość tego wszystkiego. Biegłem na most. Tak, mam zamiar skoczyć. I tak anty fanki piszą, że One Direction byłoby lepsze beze mnie. Spełnię ich skryte marzenia. Zniknę. Zniknę raz na zawsze, może teraz zespół stanie się popularniejszy? Może beze mnie będzie lepiej. Teraz przypominam sobie tą chwilę. Kiedy fanka odepchnęła mnie, bo chciała zdjęcie z Liamem. Nie chciała mnie na zdjęciu. Liam mnie przytrzymał, a zaraz po zdjęciu przytulił. - Automatycznie po moim policzku spłynęło kilka łez. Kocham ich. Traktuję ich jak braci. I co? Niall weź się w garść. Chcesz to wszystko, co udało się wam stworzyć.. Chcesz to zniszczyć? Oddać w zapomnienie? Wycofałem się. Rozejrzałem się dookoła. Byłem już na moście. Spojrzałem przed siebie. Na samej krawędzi siedziała dziewczyna. Miała ciemne włosy, jasno-niebieskie oczy. Ubranie jej było poszarpane, a twarz brudna od rozmazanego tuszu. "Czyli nie tylko ja mam dość życia" - Pomyślałem. Nie pozwolę jej skoczyć. Nie mógłbym spokojnie na to patrzeć. - Podbiegłem do dziewczyny. Ta już wychylała się nad mostkiem. Chciała skoczyć. W ostatnim momencie chwyciłem ją za rękę.
A: Kim ty jesteś?! Puszczaj mnie! - Próbowała się mi wyszarpać, lecz nie miałem najmniejszego zamiaru jej puszczać.
N: Jestem Niall. Niall Horan.
A: Nie kojarzę Cię, ale i tak mnie puszczaj!
N: Mam pozwolić, żeby ktoś tak piękny jak ty stracił życie, na moich oczach? Nigdy w życiu. 
A: Nie mam zamiaru żyć! Życie jest podłe, Bóg nie istnieje... Chce skoczyć! Po co mnie trzymasz, po co chcesz mnie ocalić skoro i tak nawet mnie nie znasz?!
N: Może i Cie nie znam, ale chciałbym poznać. Jak masz na imię?
A: Alex, ale to nie jest teraz ważne! Puszczaj..! - Nie odpowiedziałem jej,
tylko chwyciłem na ręce i zdjąłem z mostu. 
A: Czego ty ode mnie chcesz?!
N: Chcę się dowiedzieć, kto Cię tak skrzywdził? Czemu, aż tak zależy Ci na tym, aby skoczyć?!\
A: Kto mnie skrzywdził? Cała rodzina! Wszyscy się ode mnie odwrócili, bo jestem w ciąży! Teraz rozumiesz? Nie mam gdzie mieszkać, nie mam domu, a za parę miesięcy urodzi mi się dziecko!
N: I to jest dla Ciebie takie straszne? To dlatego chcesz odebrać sobie życie? Przecież wiele jest ośrodków dla samotnych matek. Dałabyś radę! Nie musisz od razu odbierać sobie i swojemu dziecku życia. Ono na pewno chciałoby zobaczyć świat! Nie chciałoby teraz zginąć! - 
Mój telefon zadzwonił. Nie puszczając dziewczyny zerknąłem na wyświetlacz. Dzwoni Zayn. Pewnie martwią się gdzie jestem. Odebrać? Nie, nie teraz. Oddzwonię do nich później.
A: Czemu nie odbierasz? Przeszkadzam Ci? 
N: Skąd.. Nie mam ochoty rozmawiać z tym kto dzwonił... - Mój telefon zadzwonił po raz kolejny. Tym razem dzwonił Harry. Może jednak odbiorę? Jak nie odbiorę pewnie będą tak dzwonili bez końca.
N: Alex, mogłabyś iść ze mną? Umyłabyś się, zjadła coś...
A: Sugerujesz coś?!
N: Nie, po prostu nie będę tutaj siedział z tobą do rana.
A: To mnie tu zostaw!
N: Czemu jesteś taka uparta! Chodź ze mną, proszę.
A: Ale tylko na chwilę...
N: Nad tym się zastanowię. - Pociągnąłem ją za sobą, a moja komórka zadzwoniła po raz trzeci. Teraz dzwoni Louis. Odebrałem.
Lo: Gdzie ty do cholery jesteś?!
N: Idę do domu.. Czekajcie tam na mnie. - Rozłączyłem się i zadzwoniłem po taxi. 
**
I: Co ty odpieprzasz Sylwia!

S: Ja? - Oderwała się od pocałunku z nim.
S: Ja nic takiego nie robię! - Objęła go.
M: Wiesz co? Niall na serio Cię pokochał, a przez Ciebie teraz nie wiadomo gdzie jest i czy nic głupiego sobie nie zrobi! 
Lo: A ty, nie masz już wstępu do naszego domu!
S: Że co?!
Lo: Dobrze słyszałaś. W naszym domu nie będzie mieszkała jakaś zwykła dziwka! Zamieszkaj sobie z tym debilem Martinem!
I: To ty go znasz?!
Lo: Niestety.. - Poszedł do Harrego i Zayna, a Iza pobiegła zaraz za nim.
M: Wiesz? Miałyśmy Cię za przyjaciółkę. Ba, nawet za siostrę. Ale ty, ty nie masz uczuć. Nie masz serca! Traktujesz ludzi jak śmieci. - Pobiegłam za nimi.
**Niall**
Szliśmy w ciszy. Alex wcale się nie odzywała. Żal było mi tej dziewczyny. Jak rodzina mogła się od niej odwrócić przez ciążę?
A: A więc... Kim jesteś? Znaczy się Niall Horan, ale co poza tym?
N: Na prawdę mnie nie znasz? To nie możliwe, żebyś nigdy o mnie nie usłyszała, nigdy mnie nie zobaczyła...
A: Przykro mi, nie oglądam telewizji, a na internecie... Hm. Praktycznie to tylko pisałam ze znajomymi, których i tak mam niewielu...
N: A może kojarzysz zespół ONE DIRECTION?
A: Coś mi to mówi.. Dziewczyny w szkole za nim szaleją!
N: No to właśnie jestem jednym z wokalistów tego zespołu...
A: Serio? To tacy jak ty chodzą sobie sami po mieście?!
N: A co?
A: No nie boisz się.. Nie uważaj mnie za głupią, no ale mogli by Cie zabić.
N: Sam chciałem to przed chwilą zrobić.
A: A mi zabroniłeś!?
N: To było chwilowe... Ale jak zobaczyłem Ciebie... Dotarło do mnie, że mam dla kogo żyć i jakaś pusta laleczka tego nie zniszczy. . . 
A: Na prawdę! Chciałeś się zabić przez dziewczynę?! No wiesz. Ja mam niecałe 18 lat i jestem w ciąży.. Miałam sensowniejszy powód.
N: No, typowo. - Nasza taxówka właśnie dojechała. Otworzyłam Alex drzwi, po czym poczekałem, aż wejdzie, żeby je zamknąć. Dopiero potem usiadłem ja. W taxi nasz temat urwał się. Dojechaliśmy przed naszą willę. Jak widać wszyscy już byli i właśnie urządzali jakąś imprezę, ponieważ muzykę słychać było na kilometr. Jak zwykle muszą coś odwalać, kiedy ja zapraszam dziewczynę...
Wysiadłem z auta, po czym otworzyłem drzwi Alex i gestem zaprosiłem ją do domu.
A: To, ty...
N: Co? Czego się spodziewałaś? O co chodzi?!
A: Eh, już nic...
Poszliśmy do domu. Reszta słuchała właśnie "What's Makes You Beautiful."
A: Ładnie tu... - Ze schodów spadła bielizna.. Najprawdopodobniej Izki, skoro Maja jej nie ma, a ta jest damska... ZABIJĘ ICH! 
**
M: Ou JEA! - Maja naskoczyła na 'rurę' i zaczęła na niej tańczyć. Po chwili dołączyłam się do niej, chociaż i tak uważam, że za dużo sobie pozwalamy... Nim się zorientowałam Zaynowi i Harremu zaczęła przeszkadzać moja bielizna?? Moment, skąd tu się wzięła moja bielizna!
I: Harry!
H: Co?
I: Co. Tu. Robi. Moja. BIELIZNA!
H: Eee. Leży? <śmiech>
I: Bardzo śmi... - Harry szarpnął mną i zaczął ze mną tańczyć.
Czyli, że oni nie bawią się tylko na dyskotekach. Sami też umieją się zabawić... Usłyszałam, że ktoś klaszcze, Harry chyba też bo przystopował z tańcem, aby sprawdzić co się dzieje. To Zayn. Bił bravo Majce, ponieważ tej podczas tańca rozerwały się spodenki... - Do pokoju wszedł Niall, a za nim... No właśnie..
Lo: Niall?
Li: Kto?
Z: To?
H: Jest?
N: A, zapomniałbym. To Alex. - Chłopacy mieli zakłopotane miny. Postanowiłam podratować troszkę sytuację, bo oni najwyraźniej nie mieli zamiaru robić nic w stronę zapoznania tej dziewczyny. Podbiegłam do niej, wyrywając się Hazzie.
I: Hejka, jestem Iza! - Uśmiechnęłam się zachęcająco. Maja zrozumiała chyba o co chodzi bo także się przedstawiła. W nasze kroki poszła reszta.
N: Wy czasem... No... 
H: Nie, nie uchlaliśmy się.    
N: Am... To może by tak zrobić imprezkę wieczorem, dziewczyny nie będą tańczyć na rurze, po domu nie będzie walać się bielizna Izki, a Maja nie będzie chodzić w rozerwanych ubraniach jak popapraniec?
M: Fajnie, że chociaż ktoś powiedział! - Zawołała, biegnąc do pokoju, a ja cała czerwona szybko zebrałam bieliznę i pobiegłam za Majką. 
N: Idziemy na dół?
A: Możemy...
N: Posprzątajcie ten syf..!
Z&H&Lo: Bardzo śmieszne!
N: Gdzie Liam?
H: U Danielle, a gdzie indziej...
**
M: Dziękuję ci 'siostrzyczko'! Jak mogłaś mi nie powiedzieć?!
I: Jak mogłaś się nie zorientować? A taka pro po. Co z Sylwią?
M: A no właśnie.. Gdzie ona teraz zamieszka..?
I: Mam to gdzieś. Chciała to ma, ale sądzę, że pewnie do tego swojego Martinka się przeprowadzi...
M: Chodźmy na dół, tylko może najpierw się przebiorę... - Szybko podeszłam do garderoby, i wyjęłam z niej TO. Miałam już gdzieś bieliznę, po prostu szybko ubrałam się i zbiegłyśmy na dół. W salonie siedział Niall z Alex. Nie chciałyśmy się zbliżać, niech sobie gadają. Kłopotem było to, że chłopaków nie było w pobliżu.
M: Gdzie reszta? 
N: W ogrodzie.
I: Super... A gdzie on jest? 
N: Tam. - Pokazał palcem drzwi i kontynuował rozmowę z Alex. Otworzyłyśmy drzwi i... byłyśmy całe mokre. Ku naszemu wzrokowi ukazał się ogromny basen, a chłopacy chlapali się w nim jak małe dzieci. 
M: Debile! Właśnie się przebrałam!
I: Dobra....? Czyli to co? Idziemy na górę, czy tu zostajemy?
M: O nie nie nie nie.... Na górę! - Wybiegłam szybko i pociągnęłam za rękę Izkę. Wbiegłyśmy do pokoju najprawdopodobniej Lou, bo wszędzie walały się ciuchy. Na nasze nieszczęście Lou wszedł do pokoju po kilku minutach. 
Lo: Wy tu? Nie idziecie do nas?
M&I: Nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie... - Powtarzałyśmy, a Lou zaczął się podśmiewać. Zza jego pleców wyszli Hazza i Zayn, i z zaskoczenia złapali nas za dłonie i wyciągnęli z pokoju. 
Z&H: Macie pięć minut!
M&I: Na co?!
Z: Na ubranie się w stroje!
M: ŻE CO?!
H: Dobrze słyszycie! A jak nie to w ciuchach was wyciągniemy!
Z: Musimy dalej balować!
I: Nie, trzymajcie mnie... - Nie chciałyśmy ryzykować, i tak na wszelki wypadek ubrałyśmy szybko stroje. Izka ubrała a ja. Zamknęłyśmy się w toalecie, ale tak jak chłopacy sobie obiecali, przyszli żeby zatargać nas na dół. Chyba zrozumieli, że jesteśmy w toalecie, bo zgasili nam światło i zaczęli grzebać przy zamku. Zauważyłyśmy że zamek się przekręca i zaczęłyśmy piszczeć, jakby to byli włamywacze. Nie zorientowałyśmy się, kiedy chłopacy złapali nas, a mi z ręki wypadła kopertówka. Z torebki wypadła cała zawartość... Był w niej  portfel, telefon, perfum Playboy'a, szminka, tusz do rzęs i.. zdjęcie Zayna. On zaczął tylko śmiać się cicho, a ja wyrwałam mu się i szybko wsunęłam rzeczy do torebki. Chłopacy wreszcie złapali nas i pobiegli na dół. Zobaczyłyśmy jeszcze, jak Niall i Alex spojrzeli na nas ze śmiechem.
I: O co chodzi?
A&N: Nie, nic...
H: Wchodzicie?
M: Nie... - Poczułam, że ktoś łapie mnie w pasie. Nim się zorientowałam już prawie się topiłam.
M: Zayn, umrzesz śmiercią marną. A gdzie Iza ?
Lo: No właśnie..
Z: Przed sekundą tu była!
N: A gdzie Hazza?
M: O jeny, poradzą sobie! - Pociągnęłam Zayna do basenu. 
Z: Chcesz mnie utopić?!
M: Ty mnie też! 
N: Chodź Alex, bo będziesz cała mokra...
A: Okej. Pogadamy jeszcze?
N: Jeżeli chcesz, może[..] - Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, bo wszyscy ochlapaliśmy Nialla. 
N: Bardzo śmieszne...!
**
I: Gdzie ty mnie ciągniesz?! Ja jestem na stroju kąpielowym..!

H: Zobaczysz..
Szliśmy przez dom, wyszliśmy i idziemy przez las? Nie ma co..
I: Harry, błagam . . . 
H: A co? Chcesz tam z nimi siedzieć?
I: Może byłoby lepiej. . . - Loczek zrobił smutną minę.
H: Jak chcesz, mogę Cię tam zaprowadzić...
I: A gdzie mnie teraz prowadzisz.
H: Na rejs.. 
I: Dokładniej?
H: Zobaczysz! - Znowu pociągnął mnie energicznie za sobą, przez co o mało oboje się nie przewróciliśmy. Teraz ta droga zaczęła mi coś przypominać... Domek Letniskowy.. Tak, zaraz będziemy przy płocie. 
I: Już wiem gdzie idziemy... 
H: A cieszysz się?
I: A powinnam?
H: Myślę, że tak..
I: Tyle, że niedługo ciemno, noc i będzie chłodniej. A ja na stroju..
H: Spokojnie, nie zmarzniesz.. <śmiech>.
I: Ha, ha. Nawet nikt nie wie, gdzie jesteśmy.
H: Nawet nikt się nie zorientował, że nas nie ma.
I: Czyli, że jesteśmy dla nich, tak obojętni? Na pewno się zorientowali.
H: Są za bardzo zajęci sobą. Zwłaszcza Maja i Zayn <śmiech>
Doszliśmy do płotu, ja skakałam jako druga i jak poprzednio wahałam się. Zaraz jak zbliżaliśmy się do jeziorka, Hazza chwycił mnie na ręce i wziął do łódki. Położył mnie delikatnie i dał nieśmiałego buziaka. 
H: Wiesz, że jesteś piękna?
I: Wiesz, że jesteś ślepy?
H: Raczej nie.. 
I: Zobacz, pierwsze gwiazdy już są. 
H: Tak, lubisz patrzeć w gwiazdy?
I: Owszem, niebo nocą jest piękne. 
H: Noc jest piękna, kiedy spędza się ją z piękną dziewczyną...
I: Harry...
Leżeliśmy tak i rozmawialiśmy ze sobą jeszcze jakieś 2 godzinki. Nie zwracałam uwagi na to, że robi się coraz chłodniej i nim się zorientowałam, zasnęliśmy...
**
Chlapaliśmy się w wodzie jeszcze jakieś 2 godzinki, a Izy i Hazzy cały czas nie ma. 
M: Gdzie oni są? Ja już się śpiąca robię.. - Ziewnęłam.
N: Drugi Harry się znalazł..
M: Nie obrażaj go.. mnie...NAS!
Z: Nie no, raczej oni się nie pozabijają?
A: A się wtrącę.. Gdzie ja będę dzisiaj spała?
Z: W piwnicy..!
M: Ale ty gościnny... Jak się składa, Izy nie ma. Więc możesz spać na jej miejscu.
A: Dzięki.
M: Dobra.. Nie wiem jak wy, ale ja idę spać!
Z: Maja, a wiesz, że jedna z was, będzie musiała spać z jednym z nas?
M: A to czemu?
Z: No bo jest Alex..
M: No to ja śpię na ziemi. - Pobiegłam do pokoju, chwyciłam kupioną dzisiaj piżamkę i poszłam się przebrać. Jak już wróciłam Alex była w łóżku i spała. Położyłam się w naprzeciwległym i zasnęłam równie szybko jak ona.
Jak widzicie jest i nasza OWA Alex. :) Wygrało zdjęcie drugie(zamieszczone niżej). Nie mamy pojęcia jaką dać nagrodę, więc na razie musicie czekać.. W razie co w dalszym ciągu możecie dawać pomysły na nagrodę ;). I mamy jeszcze jedno pytanko. Gdyby miała się pojawić scena +18.. Mamy ją opisywać.? Na nasze było by ciekawiej, ale to zależy od was. :)
PS Scena ta pojawi się (o ile) za jakieś 10 wpisów.. :)

A i jeszcze jedna. Ja(Iza) i Maja, zmieniamy troszkę wygląd na blogu. Za jakieś 20 minut nasz nowy wygląd będzie już zamieszczony w postaciach. :)

4 komentarze:

  1. Wpis mi się podoba i nie moge się doczekać następnego posta. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super post! Czekam na dalsze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpis super!
    M: To ja spie na ziemi. :D Super ; P

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się wpis spodobał, jak już kiedyś ktoś pisał, również złapałam lenia i zazwyczaj nie dawałam komentarzy do postów, teraz dałam do każdego. Na prawdę super blog, miło się czyta, i czekam z niecierpliwością na dalsze posty!

    OdpowiedzUsuń