I: Kurwa! Jak zimno.. - Szybko podpłynęłam do brzegu, nie zwracając uwagi na śmiech Harrego.
H: Trzeba było mnie obudzić.. <śmiech>
I: Tak słodko spałeś.. <śmiech>. Wypadało by wracać do domu, no nie?
H: Niby tak, ale nie chce mi się.
I: Śmieszne.
H: Podpłyń tu.
I: O nie, nie. Już i tak zmarzłam.
H: Bo będę płakał...
I: Nie przymusisz mnie! - Ruszyłam przed siebie, w stronę powrotną.
H: Uparta.. - Jak widać nie chciało mu się przyciągać na łańcuchu, ponieważ sam, z własnej nie przymuszonej woli wskoczył do wody i popłynął za mną.
I: Taka pro po. Która jest godzina?
H: Taka, że wszyscy jeszcze śpią, ranny ptaszku.
I: Ha, ha. Jak śpią to ich obudzimy.
Dalszą drogę szliśmy w ciszy, aż do dojścia do domu. Jak zwykle chciałam wejść cicho, ale potknęłam się o próg i wszyscy, za wyjątkiem Mai byli już na nogach.
I: To może ja już nigdy nie będę starała się być cicho?
Z: Gdzieście byli?
H: A co Cie to interesuje?
Z: Tak się pytam. To gdzie?
I: Nie musisz wszystkiego wiedzieć.
Z: Właśnie, że muszę.
A: Musisz, to obudzić Maję. Nic na nią nie działa.
Z: Ona traci dzień, nie ja.
Li: Ale ty jesteś miły.
Lo: A tak nie z tematu. Chyba muszę zatrudnić sprzątaczkę.
H: Nigdy ci syf w twoim pokoju nie przeszkadzał.
Lo: Ale dzisiaj o mało nie zabiłem się o swoje spodnie...
Li&A&N&H&Z&I: <śmiech>
I: A teraz pozwolicie, że się ubiorę... - Pobiegłam na górę i ubrałam ^^, po czym poszłam robić reszcie śniadanie, no bo jak nie ja, to kto?
***Sen Mai**
Gdzie ja jestem? Wygląda mi to na łazienkę. Tak. Jestem w łazience, pod prysznicem. Ale czyja to łazienka? Nie znam jej. Wyszłam z pod prysznica, owinęłam się ręcznikiem. Zobaczyłam Zayna, ale wyglądał troszkę jak nie on. Jakby starzej?
Z: Kochanie co tak szybko?
M: O co chodzi?
Z: Dopiero co poszłaś się wykąpać. Mówiłem, że zaopiekuję się dziećmi!
M: Jakimi dziećmi?
Z: Jak to jakimi? Naszymi i Izy i Harrego ...
M: A to my i oni mamy dzieci?
Z: Kochanie, uderzyłaś się? Może lepiej idź się położyć?
Podbiegła do mnie dziewczynka, na oko 4 letnia. Miała długie, brązowe włosy. Dziwnie przypominała mi Izę, gdy była mała.. Tylko oczy miała inne, zielone.
D: Ciuciu! Dzie mama?
Milczałam. Ciociu? Nie rozumiem...
Z: Darcy, mówiłem Ci, że mamusia i tatuś poszli po Martę do szkoły.
D: Ale. Matt nie chce sie bawić!
Z: To mu powiedz, że dziewczynkom się nie odmawia. - Spojrzał na mnie, nie rozumiejąc mojego zachowania. Nie wiedział o co chodzi. W sumie ja też nie wiedziałam. Jaka Darcy, jaki Matt? Jakie dzieci!?
M: Zayn, co tu robi Marta?
Z: Jak to co. Przecież mieszka z nami.
**Maja
Obudziłam się. Czyli to tylko sen. Przerażający sen. O co w tym chodzi. Jakie dzieci i co u nas robiła u nas Marta, a jak jest ona, to gdzie Maciej? To wszystko jest dziwne. I gdzie wszyscy są? Jak zwykle pewnie o mnie zapomnieli. - Zeszłam z łóżka i poszłam się ubrać. Wybrałam to i zeszłam na dół. Już przy schodach słyszałam śmiech pozostałych. Pewnie robią śniadanie.
M: Czemu nie mnie nie obudziliście!
Z: Żebyś nie marudziła, że chcesz spać.
I: A zwłaszcza, że oglądamy dzisiaj w nocy horror!
M: Iza.. A gdzie ty wczoraj byłaś?!
I: Nie ważne..
M: JAK TO NIE WAŻNE! Zostawiłaś mnie z nimi! Samiuteńką!!!
I: Ale jak widać to chyba i tak przeżyłaś.
M: Uwierz, w nocy prawie umarłam.
I: Niby czemu? Chłopacy wam weszli do pokoju? - Zaśmiała się.
M: Zamknij się, miałam koszmarka...
I: Przyśnił ci się ten most co skakałaś za aparatem do wody?
M: To serio nie żarty...
I: Uwaga bo będzie ci się śnił dzisiejszy horror!
M: Zamknij się wreszcie!!! - Każdy dziwnie się na mnie spojrzał.
I: Wstałaś lewą nogą czy co?!
M: Po prostu chodź na to śniadanie... - Wymamrotałam z zaciśniętymi pięściami.
Z: Pszczółka, wyluzuj trochę... - Wszyscy oprócz mnie kończyli jeść śniadanie.
M: Dobra, zamknijcie się po prostu... - Każdy zaczął szeptać do siebie i śmiać się. Wszyscy wstali, Zayn złapał mnie w talii, pobiegł do ogrodu i wrzucił do basenu, pechowo Izka próbowała zwiać ale Harry złapał ją i skończyła jak ja. Reszta dobrowolnie zdjęła w locie koszulki i wpadali do basenu jakby próbowali zatopić statek.
M: Głąby!
I: To twoja wina!
M: Jeżeli chcesz wiedzieć, to w tym śnie była Marta, my jakbyśmy byli starsi, był jakiś maluch, Matt i Darcy! Nie rozumiem tego kompletnie!
I: Oj tam, to wy.. czekaj. MY MIELIŚMY DZIECI?! - Zaczęła śmiać się.
Z&H: O co chodzi?
M: O nic!
I: O jej debilny sen...
M: Oj, śniło mi się koszmar, mówiłam!
I: Koszmar... !
M: Oj zamknij się! - Zaczęłam ją topić.
I: Du-szę-się!!!
M: To-się-duś! - Po chwili ktoś nas złapał za nogi i ciągnął pod wodę.
I: Przestań Majka!!!
M: To nie ja, ślepoto! Nie trzymam cię! - Co jakiś czas udało nam się wypłynąć.
I&M: CHŁOPAKI!!!!!!! - Zaczęłyśmy drzeć się, kiedy znowu poczułyśmy czyjś uścisk na kostkach. Po chwili uścisk zniknął, i zobaczyłyśmy jak chłopacy, a mianowicie Zayn, Louis, Harry i Liam wynurzają się z wody. Niall zapewne znowu gadał z Alex.
Li&Lo&Z&H: Co?
M: Geniusze. Jakby nie wiedzieli.
Z: No co? Może byście o nie gadały!
I: Bardzo śmieszne.
M: Kto to mówi.
I: Zamknijmy się może bo jej foch jeszcze wróci...
Z: Oj, na pewno nie! - Pociągnął mnie pod wodę. Po chwili usłyszałam krzyki Izki. Pewnie i ją dopadli... Wygłupialiśmy się tak, aż ze śmiechem zostawiłyśmy chłopaków pod stosami leżaków i zwiałyśmy.
I: Ej no, serio miałaś taki pokraczny sen?
M: Ta... Ale teraz uważaj, bo chyba leżaki wpadły do basenu. - skierowałam się do toalety spokojnym krokiem.
I: Serio chcesz się kryć, i tyle?
M: Nie.. Zrobimy sobie sesję.
I: PRZY NICH?! POWALIŁO CIĘ TOTALNIE!
M: Nie. Jeszcze nie...
I: Jeszcze...
M: Musimy się przebrać. I idziemy na sesję! - Zaśmiałam się.
I: Ale przebieramy się za coś!
M: Okej. - Po chwili wybiegłyśmy z toalet które były naprzeciwko siebie i zderzyłyśmy się. Szybko się pozbierałyśmy. Ja ubrałam TO a Izi TO.
I&M: Wow. - Zaczęłyśmy się śmiać.
M: Chodź. - Skierowałam się do pokoju Zayna. Oni nas szukali, więc nie było go w pokoju.
I: Em... To nie nasz pokój.
M: Szukamy aparatu... - Wyszeptałam po polsku.
I: Okej... - Weszłyśmy cicho do pokoju, przekręciłyśmy klucz i zaczęłyśmy szukać aparatu.
M: Mam! Pod wyrkiem! - Usłyszałyśmy szarpanie za klamkę.
I: Skaczemy przez okno..!
M: Z piętra? Nie no, okej. Od klucz. - Izka posłusznie przekręciła klucz w zamku. Ja już otworzyłam okno i wyskoczyłyśmy z niego szybko. Zrobiłyśmy kilka koziołków, aparat nie ucierpiał. Biegłyśmy w stronę ogrodu. Po drodze przeglądałam zdjęcia.
M: Nie! Nie! Nie! Oni umrą!!!
I: Pokaż. - Podałam jej aparat.
ZDJĘCIA 1 - Zayn podwinął sukienkę Majki do góry. (Tutaj wiele pisać nie trzeba)
ZDJĘCIE 2 - Harry zrzuca ramiączka biustonosza Izki. (Tutaj też nie..)
ZDJĘCIE 3 - Zayn lekko ściąga w dół sukienkę Majki... ( I tutaj ...)
ZDJĘCIE 4 - Harry łapie dolną partię bielizny Izki.. ( No i tutaj też nie.)
I: Ja pier.. pieprzę.
M: Dawaj! On tu też musi mieć prywatne fotki. - Zaczęłam śmiać się na pół Londynu i zwalniać, kiedy zobaczyłam zdjęcia Zayna pod prysznicem, w przebraniach jak na karnawał i innych podobnych prywatnych fotkach. Dobiegłyśmy. Szybko złapałam za leżącą na moim leżaku kopertówkę i kilka najbardziej kompromitujących fotek cyknęłam na komórkę.
M: Sesja aparatem Zayna, czas zacząć!
I: ŻE CO?!
M: Spokojnie, usuniemy to! On ma się skapnąć, że to jego aparat.
I: Ale ty pierwsza... - Zaczęłam pływać delikatnymi ruchami, i seksownie pozować. Potem Izka powtórzyła te czynności. Po chwili na basen przyszli chłopacy. Zayn spojrzał na aparat. Stał chwilę, kiedy spanikowałam i powoli ruszyłam w drogę powrotną. Nie zdążyłam usunąć zdjęć, a Zayn przejął aparat. Po chwili Izka ruszyła razem ze mną w pogoni za Zaynem.
I: Zayn ODDAWAJ!
Z: Po moim trupie ! <śmiech>
I: Maja mówiłam, że zły pomysł.
M: Myślałam, że usuniemy!
Z: Źle myślałaś.. Wiecie, że możecie być foto-modelkami? <śmiech> Harry dwójka!
M&I: Jaka znowu dwójka?
Nim się zorientowałyśmy, Hazza pobiegł z resztą na drugie piętro, a Zayn posłusznie rzucił im aparat... Zaraz po tym rzuciłam się na Zayna.
**
To ja was zostawię - Spojrzałam na Zayna powalonego na ziemi i Maję siedzącą na nim i chcącą go zabić. Pobiegłam na górę. W końcu wypadałoby zadzwonić do Polski i sprawdzić Polskie portale. Dawno się tam nie zaglądało. Ciekawa jestem co tam u bliźniaków i u mamy.
Nacisnęłam klamkę, wbiegłam do pokoju i zamknęłam się na klucz. Wskoczyłam na moje jednoosobowe łóżko i chwyciłam mojego laptopa na kolana. Dopiero teraz zaczyna do mnie znowuż docierać, co ja tu robię. I dotarło do mnie, że zostały nam tylko 5 tygodni. Jesteśmy tu już dwa. Jutro dokładnie miną dwa tygodnie, które trwały niczym dwa dni. Dwa, króciutkie dni. Pierwsze co zrobiłam zajrzałam na mojego aska. Było tam pełno wiadomości od przyjaciół których zostawiłam w Polsce nic nie mówiąc.
Ola: Gdzie ty się podziewasz?
Patryk(Tak, chodzi o byłego Majki): Dlaczego Ciebie nie ma?! Tęsko nam :*
Magda: Żyjesz Iza? Czemu się nie odzywasz?
I wiele takich jak te 3. Moją szczególną uwagę przykuł jeden. A mianowicie:
Mateusz(Chodzi o mojego byłego): Wybaczysz kochanie :*?
Zamurowało mnie. Nie odpowiadałam na wszystkie aski. Ustawiłam sobie po prostu opis JESTEM W LONDYNIE. I Wyłączyłam tę stronę. Weszłam jeszcze na skypa zobaczyć, czy mama, Maciej, albo Marta nie są przypadkiem na komputerze. Jak też myślałam Marta dostępna. Zadzwoniłam.
Mr: Cześć Iza! Czemu nie dzwoniłaś.
I: Nie mogłam Marta. A co, aż tak za mną tęsknicie?
Mr: Czy ja wiem. Spokojniej bez Ciebie. Nie słychać twoich SŁODZIUTKICH rozmów z chłopakami...
I: MILCZ!
Mr: Też Cię kocham.
I: Zawołaj lepiej mamę, a ty zmykaj do Maćka.
Mr: Nie ma ich.
I: I zostawili Cię samą? Nie wierze.
Mr: Michał się mną zajmuje.
I: Czy ty mówisz o tym Michale?
Mr: Tsa. O naszym kuzynku..
I: TO on umie się tobą zająć!
Mr: Nie, wyszedł na piwo.
I: Eh. Cały Michał. Jak mama wróci, niech napiszę do mnie esa. Wejdę wtedy na kompa, o ile będę miała czas. Do zobaczenia młoda.
Mr: A kiedy wrócisz?
I: Ojojoj za 5 tygodni.
Mr; No dobrze, będę czekać. Pa.
I: Pa.
Rozłączyłam się. Rozmowę zakończyłam, bo usłyszałam krzyk Mai. Od razu wstałam i wyszłam z pokoju. Wszyscy siedzieli na dole. Mówiąc wszyscy mam na myśli Nialla i Liama?
I: Gdzie reszta?
'Wszyscy' jednocześnie wskazali jakieś drzwi. Otworzyłam je. Było tam strasznie gorąco. Już wiem. Sauna...
I jak? Podoba się? Na moje jest przeciętny i jak widzicie jest podzielony na dwie części. Z ostatnim wpisem zrobiło nam się przykro, ponieważ 3 osoby, które wcześniej czytały i komentowały wpisy, tego ostatniego nie skomentowały. ;( Mam nadzieję, że nas nie opuściłyście, że nadrobicie zaległość. ;) Miłego czytania i do następnego. ;* A i piszcie co z tą sceną +18, bo nie wiemy...!
I: A teraz pozwolicie, że się ubiorę... - Pobiegłam na górę i ubrałam ^^, po czym poszłam robić reszcie śniadanie, no bo jak nie ja, to kto?
***Sen Mai**
Gdzie ja jestem? Wygląda mi to na łazienkę. Tak. Jestem w łazience, pod prysznicem. Ale czyja to łazienka? Nie znam jej. Wyszłam z pod prysznica, owinęłam się ręcznikiem. Zobaczyłam Zayna, ale wyglądał troszkę jak nie on. Jakby starzej?
Z: Kochanie co tak szybko?
M: O co chodzi?
Z: Dopiero co poszłaś się wykąpać. Mówiłem, że zaopiekuję się dziećmi!
M: Jakimi dziećmi?
Z: Jak to jakimi? Naszymi i Izy i Harrego ...
M: A to my i oni mamy dzieci?
Z: Kochanie, uderzyłaś się? Może lepiej idź się położyć?
Podbiegła do mnie dziewczynka, na oko 4 letnia. Miała długie, brązowe włosy. Dziwnie przypominała mi Izę, gdy była mała.. Tylko oczy miała inne, zielone.
D: Ciuciu! Dzie mama?
Milczałam. Ciociu? Nie rozumiem...
Z: Darcy, mówiłem Ci, że mamusia i tatuś poszli po Martę do szkoły.
D: Ale. Matt nie chce sie bawić!
Z: To mu powiedz, że dziewczynkom się nie odmawia. - Spojrzał na mnie, nie rozumiejąc mojego zachowania. Nie wiedział o co chodzi. W sumie ja też nie wiedziałam. Jaka Darcy, jaki Matt? Jakie dzieci!?
M: Zayn, co tu robi Marta?
Z: Jak to co. Przecież mieszka z nami.
**Maja
Obudziłam się. Czyli to tylko sen. Przerażający sen. O co w tym chodzi. Jakie dzieci i co u nas robiła u nas Marta, a jak jest ona, to gdzie Maciej? To wszystko jest dziwne. I gdzie wszyscy są? Jak zwykle pewnie o mnie zapomnieli. - Zeszłam z łóżka i poszłam się ubrać. Wybrałam to i zeszłam na dół. Już przy schodach słyszałam śmiech pozostałych. Pewnie robią śniadanie.
M: Czemu nie mnie nie obudziliście!
Z: Żebyś nie marudziła, że chcesz spać.
I: A zwłaszcza, że oglądamy dzisiaj w nocy horror!
M: Iza.. A gdzie ty wczoraj byłaś?!
I: Nie ważne..
M: JAK TO NIE WAŻNE! Zostawiłaś mnie z nimi! Samiuteńką!!!
I: Ale jak widać to chyba i tak przeżyłaś.
M: Uwierz, w nocy prawie umarłam.
I: Niby czemu? Chłopacy wam weszli do pokoju? - Zaśmiała się.
M: Zamknij się, miałam koszmarka...
I: Przyśnił ci się ten most co skakałaś za aparatem do wody?
M: To serio nie żarty...
I: Uwaga bo będzie ci się śnił dzisiejszy horror!
M: Zamknij się wreszcie!!! - Każdy dziwnie się na mnie spojrzał.
I: Wstałaś lewą nogą czy co?!
M: Po prostu chodź na to śniadanie... - Wymamrotałam z zaciśniętymi pięściami.
Z: Pszczółka, wyluzuj trochę... - Wszyscy oprócz mnie kończyli jeść śniadanie.
M: Dobra, zamknijcie się po prostu... - Każdy zaczął szeptać do siebie i śmiać się. Wszyscy wstali, Zayn złapał mnie w talii, pobiegł do ogrodu i wrzucił do basenu, pechowo Izka próbowała zwiać ale Harry złapał ją i skończyła jak ja. Reszta dobrowolnie zdjęła w locie koszulki i wpadali do basenu jakby próbowali zatopić statek.
M: Głąby!
I: To twoja wina!
M: Jeżeli chcesz wiedzieć, to w tym śnie była Marta, my jakbyśmy byli starsi, był jakiś maluch, Matt i Darcy! Nie rozumiem tego kompletnie!
I: Oj tam, to wy.. czekaj. MY MIELIŚMY DZIECI?! - Zaczęła śmiać się.
Z&H: O co chodzi?
M: O nic!
I: O jej debilny sen...
M: Oj, śniło mi się koszmar, mówiłam!
I: Koszmar... !
M: Oj zamknij się! - Zaczęłam ją topić.
I: Du-szę-się!!!
M: To-się-duś! - Po chwili ktoś nas złapał za nogi i ciągnął pod wodę.
I: Przestań Majka!!!
M: To nie ja, ślepoto! Nie trzymam cię! - Co jakiś czas udało nam się wypłynąć.
I&M: CHŁOPAKI!!!!!!! - Zaczęłyśmy drzeć się, kiedy znowu poczułyśmy czyjś uścisk na kostkach. Po chwili uścisk zniknął, i zobaczyłyśmy jak chłopacy, a mianowicie Zayn, Louis, Harry i Liam wynurzają się z wody. Niall zapewne znowu gadał z Alex.
Li&Lo&Z&H: Co?
M: Geniusze. Jakby nie wiedzieli.
Z: No co? Może byście o nie gadały!
I: Bardzo śmieszne.
M: Kto to mówi.
I: Zamknijmy się może bo jej foch jeszcze wróci...
Z: Oj, na pewno nie! - Pociągnął mnie pod wodę. Po chwili usłyszałam krzyki Izki. Pewnie i ją dopadli... Wygłupialiśmy się tak, aż ze śmiechem zostawiłyśmy chłopaków pod stosami leżaków i zwiałyśmy.
I: Ej no, serio miałaś taki pokraczny sen?
M: Ta... Ale teraz uważaj, bo chyba leżaki wpadły do basenu. - skierowałam się do toalety spokojnym krokiem.
I: Serio chcesz się kryć, i tyle?
M: Nie.. Zrobimy sobie sesję.
I: PRZY NICH?! POWALIŁO CIĘ TOTALNIE!
M: Nie. Jeszcze nie...
I: Jeszcze...
M: Musimy się przebrać. I idziemy na sesję! - Zaśmiałam się.
I: Ale przebieramy się za coś!
M: Okej. - Po chwili wybiegłyśmy z toalet które były naprzeciwko siebie i zderzyłyśmy się. Szybko się pozbierałyśmy. Ja ubrałam TO a Izi TO.
I&M: Wow. - Zaczęłyśmy się śmiać.
M: Chodź. - Skierowałam się do pokoju Zayna. Oni nas szukali, więc nie było go w pokoju.
I: Em... To nie nasz pokój.
M: Szukamy aparatu... - Wyszeptałam po polsku.
I: Okej... - Weszłyśmy cicho do pokoju, przekręciłyśmy klucz i zaczęłyśmy szukać aparatu.
M: Mam! Pod wyrkiem! - Usłyszałyśmy szarpanie za klamkę.
I: Skaczemy przez okno..!
M: Z piętra? Nie no, okej. Od klucz. - Izka posłusznie przekręciła klucz w zamku. Ja już otworzyłam okno i wyskoczyłyśmy z niego szybko. Zrobiłyśmy kilka koziołków, aparat nie ucierpiał. Biegłyśmy w stronę ogrodu. Po drodze przeglądałam zdjęcia.
M: Nie! Nie! Nie! Oni umrą!!!
I: Pokaż. - Podałam jej aparat.
ZDJĘCIA 1 - Zayn podwinął sukienkę Majki do góry. (Tutaj wiele pisać nie trzeba)
ZDJĘCIE 2 - Harry zrzuca ramiączka biustonosza Izki. (Tutaj też nie..)
ZDJĘCIE 3 - Zayn lekko ściąga w dół sukienkę Majki... ( I tutaj ...)
ZDJĘCIE 4 - Harry łapie dolną partię bielizny Izki.. ( No i tutaj też nie.)
I: Ja pier.. pieprzę.
M: Dawaj! On tu też musi mieć prywatne fotki. - Zaczęłam śmiać się na pół Londynu i zwalniać, kiedy zobaczyłam zdjęcia Zayna pod prysznicem, w przebraniach jak na karnawał i innych podobnych prywatnych fotkach. Dobiegłyśmy. Szybko złapałam za leżącą na moim leżaku kopertówkę i kilka najbardziej kompromitujących fotek cyknęłam na komórkę.
M: Sesja aparatem Zayna, czas zacząć!
I: ŻE CO?!
M: Spokojnie, usuniemy to! On ma się skapnąć, że to jego aparat.
I: Ale ty pierwsza... - Zaczęłam pływać delikatnymi ruchami, i seksownie pozować. Potem Izka powtórzyła te czynności. Po chwili na basen przyszli chłopacy. Zayn spojrzał na aparat. Stał chwilę, kiedy spanikowałam i powoli ruszyłam w drogę powrotną. Nie zdążyłam usunąć zdjęć, a Zayn przejął aparat. Po chwili Izka ruszyła razem ze mną w pogoni za Zaynem.
I: Zayn ODDAWAJ!
Z: Po moim trupie ! <śmiech>
I: Maja mówiłam, że zły pomysł.
M: Myślałam, że usuniemy!
Z: Źle myślałaś.. Wiecie, że możecie być foto-modelkami? <śmiech> Harry dwójka!
M&I: Jaka znowu dwójka?
Nim się zorientowałyśmy, Hazza pobiegł z resztą na drugie piętro, a Zayn posłusznie rzucił im aparat... Zaraz po tym rzuciłam się na Zayna.
**
To ja was zostawię - Spojrzałam na Zayna powalonego na ziemi i Maję siedzącą na nim i chcącą go zabić. Pobiegłam na górę. W końcu wypadałoby zadzwonić do Polski i sprawdzić Polskie portale. Dawno się tam nie zaglądało. Ciekawa jestem co tam u bliźniaków i u mamy.
Nacisnęłam klamkę, wbiegłam do pokoju i zamknęłam się na klucz. Wskoczyłam na moje jednoosobowe łóżko i chwyciłam mojego laptopa na kolana. Dopiero teraz zaczyna do mnie znowuż docierać, co ja tu robię. I dotarło do mnie, że zostały nam tylko 5 tygodni. Jesteśmy tu już dwa. Jutro dokładnie miną dwa tygodnie, które trwały niczym dwa dni. Dwa, króciutkie dni. Pierwsze co zrobiłam zajrzałam na mojego aska. Było tam pełno wiadomości od przyjaciół których zostawiłam w Polsce nic nie mówiąc.
Ola: Gdzie ty się podziewasz?
Patryk(Tak, chodzi o byłego Majki): Dlaczego Ciebie nie ma?! Tęsko nam :*
Magda: Żyjesz Iza? Czemu się nie odzywasz?
I wiele takich jak te 3. Moją szczególną uwagę przykuł jeden. A mianowicie:
Mateusz(Chodzi o mojego byłego): Wybaczysz kochanie :*?
Zamurowało mnie. Nie odpowiadałam na wszystkie aski. Ustawiłam sobie po prostu opis JESTEM W LONDYNIE. I Wyłączyłam tę stronę. Weszłam jeszcze na skypa zobaczyć, czy mama, Maciej, albo Marta nie są przypadkiem na komputerze. Jak też myślałam Marta dostępna. Zadzwoniłam.
Mr: Cześć Iza! Czemu nie dzwoniłaś.
I: Nie mogłam Marta. A co, aż tak za mną tęsknicie?
Mr: Czy ja wiem. Spokojniej bez Ciebie. Nie słychać twoich SŁODZIUTKICH rozmów z chłopakami...
I: MILCZ!
Mr: Też Cię kocham.
I: Zawołaj lepiej mamę, a ty zmykaj do Maćka.
Mr: Nie ma ich.
I: I zostawili Cię samą? Nie wierze.
Mr: Michał się mną zajmuje.
I: Czy ty mówisz o tym Michale?
Mr: Tsa. O naszym kuzynku..
I: TO on umie się tobą zająć!
Mr: Nie, wyszedł na piwo.
I: Eh. Cały Michał. Jak mama wróci, niech napiszę do mnie esa. Wejdę wtedy na kompa, o ile będę miała czas. Do zobaczenia młoda.
Mr: A kiedy wrócisz?
I: Ojojoj za 5 tygodni.
Mr; No dobrze, będę czekać. Pa.
I: Pa.
Rozłączyłam się. Rozmowę zakończyłam, bo usłyszałam krzyk Mai. Od razu wstałam i wyszłam z pokoju. Wszyscy siedzieli na dole. Mówiąc wszyscy mam na myśli Nialla i Liama?
I: Gdzie reszta?
'Wszyscy' jednocześnie wskazali jakieś drzwi. Otworzyłam je. Było tam strasznie gorąco. Już wiem. Sauna...
I jak? Podoba się? Na moje jest przeciętny i jak widzicie jest podzielony na dwie części. Z ostatnim wpisem zrobiło nam się przykro, ponieważ 3 osoby, które wcześniej czytały i komentowały wpisy, tego ostatniego nie skomentowały. ;( Mam nadzieję, że nas nie opuściłyście, że nadrobicie zaległość. ;) Miłego czytania i do następnego. ;* A i piszcie co z tą sceną +18, bo nie wiemy...!
Wpis mi sie podoba, na moje moze byc scena +18, no ale nie wiem jak inni.
OdpowiedzUsuńSuper post, ja osobiscie bym nie dala tej sceny. Ale zobaczymy co inni powiedza ;)
OdpowiedzUsuń