środa, 27 marca 2013

Betrayal ..

Ja jej kompletnie nie rozumiem. Ja rozpaczałam po Patryku tyle czasu. Zranił mnie. A u niej jest na zmianę. To ona rani chłopaków, ona łamie im serca. Rozkochuje ich w sobie, a potem traktuję jak zabawkę, która się zepsuła i trzeba tę wyrzucić, a zakupić sobie nową... Albo inaczej - Zapolować na nową.
M: Ona na prawdę jest dziwna! Ja jej kompletnie nie rozumiem. Wiesz, poprzednio nie przeszkadzało mi to, że ona tak rani chłopaków, ale teraz to mnie serio rozwścieczyło.
I: Masz rację. Biedny Niall, jak on się dowie, to się załamie. Przecież w internecie jak coś o nim piszą.. Jak się dowiedział, że odpadają z X Factor, to długo płakał...
M: No tak, a co dopiero po stracie dziewczyny. Sam mówił w wywiadach, że czeka na tą jedyną i, że już nie jedna go skrzywdziła... - 
Usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Izka od razu pobiegła je otworzyć co źle się dla niej skończyło, ponieważ wpadła na Nialla niosącego im śniadanie i była cała w: Maśle, szynce, kakale, pomidorach i innych rzeczach które były nałożone na kanapki.
***Izka***
N: Ja przepraszam! Nie chciałem..
I: Nie no, spokojnie. I tak te ubrania są podarte.. Tylko wybacz, ale muszę iść się umyć... <śmiech>- Poszłam do łazienki wziąć kąpiel.
**
H: Co tu się dzieje?
M: Nic, po za tym, że Iza pływa w maśle.. Znaczy się.. Myje się.
I: Bym zapomniała - Przybiegła cały czas brudna i nie przebrana.
I: No bo gdzie jest łazienka...
H: Za mną! - Zacząłem iść do przodu, a Iza zdezorientowana za mną.

H: Tylko nie zamykaj się na klucz.. Bo czasem szwankuje i możesz potem nie wyjść. <śmiech>
I: Śmieszne, mam się nie zamykać, żebyście mogli mnie podglądać?
H: Zamykając drzwi, nie zakryjesz dziurki od klucza. <śmiech>
I: Aleś ty śmieszny. - Weszła do łazienki i zatrzasnęła mi drzwi przed nosem.
***
M: Zajebiście, wszyscy sobie poszli. Co ja mam tu siedzieć? Debilko, sama do siebie nie gadaj... Chyba samej mi się nudzi na tyle, żeby robić z siebie idiotkę. - Poszłam szybkim krokiem szukać pokoju Zayna, z nadzieją, że jego tam nie będzie i że znajdę jego telefon albo aparat... Cicho zamknęłam za sobą drzwi. Dobra, drzwi niczym się nie różnią.. Weszłam do pokoju który był po mojej prawej. Cicho uchyliłam drzwi. Spojrzałam na wnętrze.. Nie, to chyba raczej pokój Lou. Chyba tylko w jego pokoju walają się ciuchy. Poszłam do tego po lewej. Nie, to pewnie pokój Hazzy. Rany, tu można się zgubić...! Poszłam do pokoju na końcu korytarzyka. Zanim dotknęłam klamki, drzwi same się otworzyłam i zderzyłam się z Zaynem... 
Z: Chciałaś coś? - Powiedział dość rozbawiony, wstając a po chwili podając mi rękę.
M: Nie... - Wydusiłam ,i zwiałam szybko do pokoju. Oby któraś z dziewczyn wróciła...
**
Dobra. Pachnę męskimi szamponami, ale mniejsza z tym. Chociaż pachnę. Wytrę się jeszcze i... Kurde, zapomniałam ubrań! Dobra, no nic. Owinę się w ręcznik. - Wyszłam z pod prysznica i zorientowałam się, że ktoś podczas mojej kąpieli był tutaj i wziął wszystkie ręczniki. Zamorduję tych zboczeńców. Nie ma nic! Moich brudnych ubrań, świeżych, ani nawet ręcznika... Czy oni chcą mnie doprowadzić do łez?!... Dobra. Pokój jest jakieś 10 metrów korytarzem stąd. Dam radę. Dobiegnę. Teraz pozostaje mi się modlić, aby nikogo nie było. - Zerknęłam przez dziurkę, aby się jeszcze upewnić. Na moje nieszczęście ktoś tam był. . . Dobra. Pozostaje mi zawołać Maję, może ona usłyszy.
I: Maja!! - Ciągle nic. Albo nie słyszy, albo jest w to wplątana.
I: Maja !! Błagam!
M: Co chcesz?
I: Przynieś mi jakieś rzeczy.. Szybko!
M: No już, już..
Całe szczęście. Usiadłam na małym taboreciku, znajdującym się przy zlewie i czekałam. Czekałam, czekałam i czekałam, a jej ciągle nie ma. Nagle ktoś nacisnął za klamkę. To pewnie Maja! Nareszcie, ile można na nią czekać!  - Podeszłam do drzwi. niestety podeszłam do drzwi..
Lo: Eee. No bo.. Ja nie.. Nie wiedziałem, że ktoś tu jest! - Szybko się zasłoniłam.
I: A ja nie wiedziałam, że to ty.
Lo: No to ja już idę..
I: Poczekaj! Jeśli byś mógł, przynieś mi jakiś ręcznik, szlafrok, albo ciuchy. Błagam!
Lo: Em.. No dobra. - Wyszedł z łazienki.
*** Sylwia ***
Doszłam na miejsce. Dziwi mnie to, że ten park jest w centrum Londynu, a jest tu tak cicho, tak spokojnie... Ukojenie dla moich uszu. Jestem tutaj dopiero drugi raz w życiu, a to miejsce już tak na mnie działa. Jak bym była bezdomna z pewnością spałabym właśnie tutaj. - Udałam się na ławeczkę zaraz przy niewielkiej skarpie i pochłonęłam się marzeniom, gdy nagle ktoś szturchnął mnie w ramię. Otworzyłam oczy i ujrzałam Martina. Był bez koszulki, w krótkich szortach. Wpatrzyłam się w jego świetnie wyrobioną klatkę piersiową. Ciekawe czy Niall taką ma?
M: Siemka lala..
S: Hej, a ty tu co?

M: Spaceruję sobie.. Jest tak gorąco.. A ty co tu robisz?
S: Pokłóciłam się z koleżankami.. Muszę się odstresować.
M: To może się gdzieś przejdziemy?
S: Może... - Martin chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą. Spacerowaliśmy sobie przez ulice Londynu, opowiadaliśmy sobie o naszej przeszłości, o naszych rodzinach... 
M: Może pójdziemy na lody?
S: Z przyjemnością. - Ruszyliśmy do najbliższej lodziarni.
***Iza***
Ciekawe kto to? - Klamka znowu się ruszyła, podeszłam do drzwi zasłaniając się tak dla bezpieczeństwa. To był Louis. On ma tępo, nie to co Maja, a zwłaszcza, że przyniósł mi ubranie, i to świetnie skompletowane. Cały Louis... Przyniósł mi to.
Ubrałam się pod prysznicem, zasłonięta rozmazaną zasłonką, bo Louis niestety na mnie czekał i jak to genialny on nie przyniósł mi bielizny, ale bez bielizny da się żyć.. Maja chodzi bez bielizny codziennie, więc ja też mogę.! Na moje nieszczęście gdy razem z Louisem wyszłam z łazienki szedł Harry i Zayn - Z ręcznikami, Niall - umyty w naprzeciwległej łazience, i Maja - z ubraniami dla mnie, ale oczywiście ona była ubrana już w to...
H: Co tu się dzieje?!
I: A co ma się dziać?
H: Chodzisz ze mną, a zdradzasz mnie z najlepszym przyjacielem?
I: A to ja z tobą chodzę?

H: Tak oficjalnie to nie...
I: No właśnie.
Z: <śmiech> Ale się wrobiłeś..
M: Ty ze mną też jeszcze OFICJALNIE nie chodzisz, więc..
Z: Mniejsza z tym. 
N: Może się gdzieś przejdziemy?
Lo: Po co?
N: Żeby ostudzić troszkę atmosferę..
I: A gdzie Liam?
N: U Danielle.
Chłopacy się jeszcze przebrali, ja nawrzeszczałam na Maję, za to, że najpierw ona się przebrała, a dopiero potem przyniosła ubrania dla mnie. Po jakichś 30 minutach nareszcie wyszliśmy z domu. 
M: To gdzie idziemy?
I: Na lody?
M: Iza...
I: Bez skojarzeń..
H: Czyli, że na lody?
N: W razie co jestem za!

Lo: No to na lody...
Poszliśmy prosto przed siebie, aż zobaczyliśmy Sylwię.. Sylwię i Martina. - CAŁOWALI SIĘ. W oku Nialla zakręciła się pojedyncza łza. Wybiegł z lodziarni.
Zdziwienie? Pewnie jak się już domyślacie za rozdział bądź dwa pojawi się nasza nowa postać, a już jutro myślę, że będą wyniki konkursu "ALEX" Dzisiaj podam tylko zdjęcia finałowe. A poza tym, jak możecie.. Napiszcie w komentarzu, jakie mogłybyśmy dać wynagrodzenie? I podpiszcie się, czyje zdjęcie jest czyje, bo już nie pamiętam. A mianowicie pod uwagę bierzemy te dwa zdjęcia:
Pierwsze

Drugie

Głosować będziemy: Ja (Iza), Maja i nasze dwie siostrzyczki :*. Czyli 4 jury. Chyba odpowiednia ilość? Damy za chwilę ankietę i głosy z niej także będą brane pod uwagę o ile ktoś zagłosuję :) 

4 komentarze:

  1. Super rozdział! A co do konkursu, to pierwsze zdjęcie jest 3♥, a drugie to nie wiem, bo ktoś się nie podpisał. Miałyście podać opis charakteru. Zresztą mniejsza o to. Idę oddać głos :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Pierwsze zdjęcie jest moje, tak jak to już wspominała Ola. A jakie ma być wynagrodzenie, to nie mam pomysłu. Trzeba by pomyśleć, ale mi tak bardzo na tym nie zależy ;) Grunt, że wzięłam udział :)

    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział, biedny Niall.

    OdpowiedzUsuń
  4. To drugie zdjęcie jest ładne :)

    OdpowiedzUsuń