I: Maciek! Wyłaź, niedługo muszę iść na zakończenie!
M: Teraz ja jestem!
I: Zaraz Cie nie będzie! Wyłaź smarkaczu!
M: Bo powiem mamie, że mnie wyzywasz!
I: Rozpieszczony debil! - Odbiegłam wybrać sobie ubrania. Wybrałam to, a potem poszłam sprawdzić, czy Maciej wyszedł już z łazienki. Niestety nie. Godzina jest 6:30, a ja jeszcze muszę umyć włosy i ogarnąć brązowe loki. Usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Pewnie ten smarkacz już wyszedł. Poszłam umyć i uczesać włosy. Pomalowałam sobie tuszem rzęsy, a usta szminką. Potem wysuszyłam włosy. Jest godzina 7:00, więc mam jeszcze jakieś 15 minut luzu, zadzwonię do Majki.
**
Oczy miałam jeszcze całkowicie sklejone od snu. Kto o tej porze dzwoni, a pro po, która jest godzina.. Spojrzałam na wyświetlacz mojego samsunga. Pisało na nim "Iza". Odebrałam.
M: O co chodzi?
I: Jak to o co chodzi? Ty jeszcze śpisz kobieto!
M: A która jest godzina?
I: Parę minut po 7! Jak ty możesz tyle spać.
M: Ja pierdole.. Już po 7! - Zleciałam z łóżka i się rozłączyłam. Miałam około 15 minut na przyszykowanie się do szkoły. Nie zdążę! Jak zwykle zaspałam, czy nie mogę choć raz nie zaspać.. Poszłam do pokoju. Mama wyszła już do pracy, Damian chory, śpi. Poszłam przygotować mleko dla Emilki, a potem pobiegłam pędem do łazienki. Pomalowałam się na szybko, przeczesałam włosy i poszłam wybrać sobie ubranie. Ubrałam to. W pośpiechu poleciałam po mleko. Emilka jak z zegarkiem na ręku zaczęła płakać, że jest głodna. Nakarmiłam ją, i usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam do Damiana, aby zaopiekował się Emilą, a ja pobiegłam otworzyć drzwi. Były to Sylwia i Iza. Były umalowane, starannie ubrane, nie to co ja...
S&I: Hej, śpiochu.
M: Bardzo śmieszne. Chodźmy bo nie chce się spóźniać już 2 raz.
Ruszyłyśmy przed siebie. Po 20 minutach byłyśmy przed budynkiem, unikanym przez wielu ludzi zamieszkujących to miasto. Nasze gimnazjum, miejsce, do którego trafić nie chce nikt. Weszłyśmy do budynku, już na samo powitanie poczułyśmy odór tytoniu, który nas dusił, ale za wyjątkiem Sylwii, bo ta pali. Zatrzymała się przy 3 innych dziewczynach na fajkę, a my szłyśmy dalej.
I: Błagam Cię.. Maja powiedz mi, że to nie jest to co ja widzę.
M: A co widzisz.
I: Spójrz przed nas.
Ujrzałam jej chłopaka, Mateusza, który obściskiwał się z naszą koleżanką z klasy, Julią.
**
Szłyśmy spokojnie, w obłokach duszącego dymu i zapachu piwa. Przeraziło mnie to co zobaczyłam chwilę później. Zobaczyłam mojego chłopaka, z którym byłam już prawie 2 lata. Obściskiwał się z Julą, naszą szkolną dziwką, która w szkole zawsze była w szpileczkach, mini i z wielkim dekoltem. Jak on mi mógł to zrobić! Byłam z nim tak blisko. Na szczęście pomalowałam się wodo-odpornym tuszem, bo w tym momencie po moich policzkach spłynęły łzy. Byłyśmy od nich o jakieś 2 metry dalej. Pobiegłam do damskiej toalety, aby się opłukać i wypłakać do końca, przebiegłam obok nich zobaczyli mnie. Maja ruszyła za mną, jedyne co usłyszałam to słowo "frajer" wypowiedziane przez nią do Mateusza, ale on jak widać nie przejął się tym zbytnio.
M: Nie przejmuj się, każdy facet to debil, dlatego od czasu Patryka już z nikim nie jestem..
I: Pocieszyłaś, wiesz? Jestem z Mateuszem.. Znaczy się byłam z nim od 1 gimnazjum! Myślałam, że on mnie kocha. Nigdy bym nie pomyślała, że mógł by coś takiego zrobić.
M: Myślisz, że jak ja myślałam? Patryk zostawił mnie dla tej suki Moniki! Powiedział, że jestem dla niego za nudna i za obsesyjna.
I: Tobie chociaż powiedział! A ja pewnie gdybym nie zobaczyła nie dowiedziałabym się.
Usłyszałam tupot obcasów. To była Sylwia.
S: Co jest Iz?
I: Mateusz.. On mnie zdradził! Całował się z tą dziwką Julią!
S: Serio?! Jak on mógł..! Ale wiesz, ja facetów tak często zmieniam, bo żaden nie potrafi być wierny. Już wiesz jak to jest.
I: Nasza cholerna rodzina nigdy nie miała szczęścia w miłości, tak się łudziłam, że nam się uda, że będę z Mateuszem! Przecież za miesiąc minęłaby nasza 3 rocznica. - Popłynęły mi pojedyncze łzy.
S: Iza, za 5 minut dzwonek, nie warto na debili łez tracić. Ogarnij się troszkę i chodźmy.
Opłukałam się wodą, zmyłam makijaż, a Sylwia pożyczyła mi swój tusz i szminkę, niestety w odcieniu mocnej czerwieni. Jak już byłam gotowa ruszyłyśmy przed siebie, ale na moje nieszczęście na zakończeniu siedziałam bardzo blisko Mateusza... Zachowywał się jak by chciał mi coś powiedzieć, ale wiem, że nie chce mi się go słuchać, zranił mnie.
**
Żal mi było Izki, ale takie życie. Ja też wiele serc męskich złamałam. Jestem typową flirciarą i nie obchodzi mnie ktoś. Iza da radę. Ma powodzenie u chłopaków. A z tego Mateusza to wiedziałam, że będzie coś złego, od początku go nie lubiłam i słyszałam o nim różne rzeczy. Wiem, że się na nim zemszczę bo zranił moją koleżankę, moją najlepszą koleżankę. Widziałam też, jak ta ciemnota patrzy się na Izę, niestety siedziałam troszkę dalej od niej, a Maja prawie przysnęła podczas przemowy Dyrektora i nawet nie zwróciła na to uwagi.
**
I: Nareszcie koniec tej parady! Chcę już do domu, albo obojętnie gdzie, byle by najdalej stąd.
Ruszyłyśmy we trójkę zgodnym krokiem na boisko, gdzie wszyscy z 3 klasy żegnali się ze szkołą i nauczycielami, co bardziej przypominało radochę z opuszczenia tej budy. Mi się to nie uśmiechało, kolejna godzina z tym debilem, jak go kochałam, i czekałam aż go zobaczę, to teraz jak go widzę mam dziwny wstręt i odruch wymiotny. Maja miała rację, populacja męska powinna wyginąć!
Nagle poczułam czyjeś ramie na moim tułowiu. Odwróciłam się gwałtownie uderzając Maję długimi włosami zobaczyłam go, stał tam z tymi swoimi "szczenięcymi oczkami"..
Mt: Iza.. To nie tak, jak myślisz!
I: A jak kurwa! Widziałam Cię z tą suką na własne oczy, miziałeś się z nią nie zważając na to, że mogę Cię zobaczyć! Mam Cie w dupie, jesteś dla mnie skończony. - Wrzasnęłam wściekła.
Zobaczyłam kawałek dalej kolegów z przeciwległej klasy: Kamila, Daniela i Michała. Pili piwo, a raczej piwa. Wiem, że dwóch z nich się we mnie kocha, a byłam tak zdenerwowana, że podeszłam do nich..
I: Mogę? - Wskazałam na otwarte, ale nienapoczęte piwo, stojące na stoliku.
K: Oczywiście.. Częstuj się.
I: Dzięki. - Chwyciłam butelkę i wypiłam kilka solidnych łyków na raz, co było dziwne, bo zazwyczaj alkohol i papierosy odstraszały mnie na kilometr. Maja i Sylwia także patrzały na mnie wielkimi oczami.
S: Iza, zrywamy się?
I: Z przyjemnością..
M: A ja?
S&I: Ty też!
Poszłyśmy do kawiarenki pogadać.
I: Mam dość wszystkiego.. Przez jednego frajera zjebał mi się cały dzień...
S: Nie myśl o dupku..
M: O której macie być na chacie?
I: Bóg wie..
S: Ja o której chce.
M: Czyli, że tylko ja muszę iść do domu zająć się Emą?
I: Nie, ja na 10 muszę iść z bliźniakami na zakończenie.
S: Jak ja się cieszę, że jestem jedynaczką!
M: Ej, serio ja już idę... Bo mnie Damian zabije. On nie umie się dziećmi zajmować!
I: Spoko, a która jest?
S: 9:38.
I: To ja też spadam. Nara!
S: Do zobaczenia po południu..
Zniknęłam za zakrętem.
I jak? Podoba się. Wiem, że krótki, ale to pierwszy i trzeba jakoś zacząć, no nie? Bardzo bym prosiła o pozostawienie po sobie komentarza, bo chcemy wiedzieć, że dla kogoś piszemy, a nie piszemy bo piszemy. Z góry dziękujemy :) Wpisy pojawiać się będą ok raz na 3 dni.
**
Oczy miałam jeszcze całkowicie sklejone od snu. Kto o tej porze dzwoni, a pro po, która jest godzina.. Spojrzałam na wyświetlacz mojego samsunga. Pisało na nim "Iza". Odebrałam.
M: O co chodzi?
I: Jak to o co chodzi? Ty jeszcze śpisz kobieto!
M: A która jest godzina?
I: Parę minut po 7! Jak ty możesz tyle spać.
M: Ja pierdole.. Już po 7! - Zleciałam z łóżka i się rozłączyłam. Miałam około 15 minut na przyszykowanie się do szkoły. Nie zdążę! Jak zwykle zaspałam, czy nie mogę choć raz nie zaspać.. Poszłam do pokoju. Mama wyszła już do pracy, Damian chory, śpi. Poszłam przygotować mleko dla Emilki, a potem pobiegłam pędem do łazienki. Pomalowałam się na szybko, przeczesałam włosy i poszłam wybrać sobie ubranie. Ubrałam to. W pośpiechu poleciałam po mleko. Emilka jak z zegarkiem na ręku zaczęła płakać, że jest głodna. Nakarmiłam ją, i usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam do Damiana, aby zaopiekował się Emilą, a ja pobiegłam otworzyć drzwi. Były to Sylwia i Iza. Były umalowane, starannie ubrane, nie to co ja...
S&I: Hej, śpiochu.
M: Bardzo śmieszne. Chodźmy bo nie chce się spóźniać już 2 raz.
Ruszyłyśmy przed siebie. Po 20 minutach byłyśmy przed budynkiem, unikanym przez wielu ludzi zamieszkujących to miasto. Nasze gimnazjum, miejsce, do którego trafić nie chce nikt. Weszłyśmy do budynku, już na samo powitanie poczułyśmy odór tytoniu, który nas dusił, ale za wyjątkiem Sylwii, bo ta pali. Zatrzymała się przy 3 innych dziewczynach na fajkę, a my szłyśmy dalej.
I: Błagam Cię.. Maja powiedz mi, że to nie jest to co ja widzę.
M: A co widzisz.
I: Spójrz przed nas.
Ujrzałam jej chłopaka, Mateusza, który obściskiwał się z naszą koleżanką z klasy, Julią.
**
Szłyśmy spokojnie, w obłokach duszącego dymu i zapachu piwa. Przeraziło mnie to co zobaczyłam chwilę później. Zobaczyłam mojego chłopaka, z którym byłam już prawie 2 lata. Obściskiwał się z Julą, naszą szkolną dziwką, która w szkole zawsze była w szpileczkach, mini i z wielkim dekoltem. Jak on mi mógł to zrobić! Byłam z nim tak blisko. Na szczęście pomalowałam się wodo-odpornym tuszem, bo w tym momencie po moich policzkach spłynęły łzy. Byłyśmy od nich o jakieś 2 metry dalej. Pobiegłam do damskiej toalety, aby się opłukać i wypłakać do końca, przebiegłam obok nich zobaczyli mnie. Maja ruszyła za mną, jedyne co usłyszałam to słowo "frajer" wypowiedziane przez nią do Mateusza, ale on jak widać nie przejął się tym zbytnio.
M: Nie przejmuj się, każdy facet to debil, dlatego od czasu Patryka już z nikim nie jestem..
I: Pocieszyłaś, wiesz? Jestem z Mateuszem.. Znaczy się byłam z nim od 1 gimnazjum! Myślałam, że on mnie kocha. Nigdy bym nie pomyślała, że mógł by coś takiego zrobić.
M: Myślisz, że jak ja myślałam? Patryk zostawił mnie dla tej suki Moniki! Powiedział, że jestem dla niego za nudna i za obsesyjna.
I: Tobie chociaż powiedział! A ja pewnie gdybym nie zobaczyła nie dowiedziałabym się.
Usłyszałam tupot obcasów. To była Sylwia.
S: Co jest Iz?
I: Mateusz.. On mnie zdradził! Całował się z tą dziwką Julią!
S: Serio?! Jak on mógł..! Ale wiesz, ja facetów tak często zmieniam, bo żaden nie potrafi być wierny. Już wiesz jak to jest.
I: Nasza cholerna rodzina nigdy nie miała szczęścia w miłości, tak się łudziłam, że nam się uda, że będę z Mateuszem! Przecież za miesiąc minęłaby nasza 3 rocznica. - Popłynęły mi pojedyncze łzy.
S: Iza, za 5 minut dzwonek, nie warto na debili łez tracić. Ogarnij się troszkę i chodźmy.
Opłukałam się wodą, zmyłam makijaż, a Sylwia pożyczyła mi swój tusz i szminkę, niestety w odcieniu mocnej czerwieni. Jak już byłam gotowa ruszyłyśmy przed siebie, ale na moje nieszczęście na zakończeniu siedziałam bardzo blisko Mateusza... Zachowywał się jak by chciał mi coś powiedzieć, ale wiem, że nie chce mi się go słuchać, zranił mnie.
**
Żal mi było Izki, ale takie życie. Ja też wiele serc męskich złamałam. Jestem typową flirciarą i nie obchodzi mnie ktoś. Iza da radę. Ma powodzenie u chłopaków. A z tego Mateusza to wiedziałam, że będzie coś złego, od początku go nie lubiłam i słyszałam o nim różne rzeczy. Wiem, że się na nim zemszczę bo zranił moją koleżankę, moją najlepszą koleżankę. Widziałam też, jak ta ciemnota patrzy się na Izę, niestety siedziałam troszkę dalej od niej, a Maja prawie przysnęła podczas przemowy Dyrektora i nawet nie zwróciła na to uwagi.
**
I: Nareszcie koniec tej parady! Chcę już do domu, albo obojętnie gdzie, byle by najdalej stąd.
Ruszyłyśmy we trójkę zgodnym krokiem na boisko, gdzie wszyscy z 3 klasy żegnali się ze szkołą i nauczycielami, co bardziej przypominało radochę z opuszczenia tej budy. Mi się to nie uśmiechało, kolejna godzina z tym debilem, jak go kochałam, i czekałam aż go zobaczę, to teraz jak go widzę mam dziwny wstręt i odruch wymiotny. Maja miała rację, populacja męska powinna wyginąć!
Nagle poczułam czyjeś ramie na moim tułowiu. Odwróciłam się gwałtownie uderzając Maję długimi włosami zobaczyłam go, stał tam z tymi swoimi "szczenięcymi oczkami"..
Mt: Iza.. To nie tak, jak myślisz!
I: A jak kurwa! Widziałam Cię z tą suką na własne oczy, miziałeś się z nią nie zważając na to, że mogę Cię zobaczyć! Mam Cie w dupie, jesteś dla mnie skończony. - Wrzasnęłam wściekła.
Zobaczyłam kawałek dalej kolegów z przeciwległej klasy: Kamila, Daniela i Michała. Pili piwo, a raczej piwa. Wiem, że dwóch z nich się we mnie kocha, a byłam tak zdenerwowana, że podeszłam do nich..
I: Mogę? - Wskazałam na otwarte, ale nienapoczęte piwo, stojące na stoliku.
K: Oczywiście.. Częstuj się.
I: Dzięki. - Chwyciłam butelkę i wypiłam kilka solidnych łyków na raz, co było dziwne, bo zazwyczaj alkohol i papierosy odstraszały mnie na kilometr. Maja i Sylwia także patrzały na mnie wielkimi oczami.
S: Iza, zrywamy się?
I: Z przyjemnością..
M: A ja?
S&I: Ty też!
Poszłyśmy do kawiarenki pogadać.
I: Mam dość wszystkiego.. Przez jednego frajera zjebał mi się cały dzień...
S: Nie myśl o dupku..
M: O której macie być na chacie?
I: Bóg wie..
S: Ja o której chce.
M: Czyli, że tylko ja muszę iść do domu zająć się Emą?
I: Nie, ja na 10 muszę iść z bliźniakami na zakończenie.
S: Jak ja się cieszę, że jestem jedynaczką!
M: Ej, serio ja już idę... Bo mnie Damian zabije. On nie umie się dziećmi zajmować!
I: Spoko, a która jest?
S: 9:38.
I: To ja też spadam. Nara!
S: Do zobaczenia po południu..
Zniknęłam za zakrętem.
I jak? Podoba się. Wiem, że krótki, ale to pierwszy i trzeba jakoś zacząć, no nie? Bardzo bym prosiła o pozostawienie po sobie komentarza, bo chcemy wiedzieć, że dla kogoś piszemy, a nie piszemy bo piszemy. Z góry dziękujemy :) Wpisy pojawiać się będą ok raz na 3 dni.
Ogólnie cały rozdział mi się podobał, ale...
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się, że na początku rozdziału pisałaś, że "jest godzina 6:15", "jest godzina 7:00". To brzydko wygląda, lepiej pisać "po piętnastu minutach", itp.
Drugą rzeczą która mi się nie podobała, to przekleństwa. Za dużo ich!!! Jeśli już musisz je pisać to ogranicz się do "kurde" lub "kurcze". Tekst będzie lepiej się czytało, bo widziałaś żeby w jakichkolwiek książkach cały czas było pisane "suka" lub "dziwka"? O, nie!!!
To tyle. Z chęcią przeczytam kolejny rozdział, aby zobaczyć jak się sprawy potoczą.
Wiesz, to książka być nie ma. Dziękuję, za to, że wyrażasz opinię, ale te przekleństwa czasami będą się pojawiały. Nie często, ale będą. No bo wiesz, wymień mi z 10 osób w wieku 16 lat, które nie przeklinają. I bardzo bym prosiła, żebyś się o to nie obraziła, ani przez te przekleństwa nie przestawała czytać. Z góry dziękuję... Jako jedyna skomentowałaś nasz wpis! :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA szczerze, mi sie podoba, ze sa przeklenstwa, fajniej brzmi. Ja osobiscie bez przeklinania zyc nie umie, rozdzial fajny jak zawsze ; D
OdpowiedzUsuń