sobota, 30 marca 2013

New knowledge.

Wiem, że to może wydawać się dość dziwne. Znam ją od kilku dni, lecz już w pierwszym ją pokochałem. W pierwszym dniu zrozumiałem, że to będzie ta jedyna. Myliłem się, ona mnie zraniła, a ja ją pokochałem, byłem gotów dać za nią wszystko. Żadna dziewczyna jeszcze nigdy nie dostała tego ode mnie, tego co dostała ona. A ona tak po prostu mnie zraniła. Potraktowała mnie jak śmiecia. Zabolało. Ból psychiczny jest najgorszy. Nie mogłem tam stać i patrzeć. Media nie mogły zauważyć, że płaczę, że płaczę z jej powodu. Wybiegłem. Biegłem szybko. Miałem dość życia, dość tego wszystkiego. Biegłem na most. Tak, mam zamiar skoczyć. I tak anty fanki piszą, że One Direction byłoby lepsze beze mnie. Spełnię ich skryte marzenia. Zniknę. Zniknę raz na zawsze, może teraz zespół stanie się popularniejszy? Może beze mnie będzie lepiej. Teraz przypominam sobie tą chwilę. Kiedy fanka odepchnęła mnie, bo chciała zdjęcie z Liamem. Nie chciała mnie na zdjęciu. Liam mnie przytrzymał, a zaraz po zdjęciu przytulił. - Automatycznie po moim policzku spłynęło kilka łez. Kocham ich. Traktuję ich jak braci. I co? Niall weź się w garść. Chcesz to wszystko, co udało się wam stworzyć.. Chcesz to zniszczyć? Oddać w zapomnienie? Wycofałem się. Rozejrzałem się dookoła. Byłem już na moście. Spojrzałem przed siebie. Na samej krawędzi siedziała dziewczyna. Miała ciemne włosy, jasno-niebieskie oczy. Ubranie jej było poszarpane, a twarz brudna od rozmazanego tuszu. "Czyli nie tylko ja mam dość życia" - Pomyślałem. Nie pozwolę jej skoczyć. Nie mógłbym spokojnie na to patrzeć. - Podbiegłem do dziewczyny. Ta już wychylała się nad mostkiem. Chciała skoczyć. W ostatnim momencie chwyciłem ją za rękę.
A: Kim ty jesteś?! Puszczaj mnie! - Próbowała się mi wyszarpać, lecz nie miałem najmniejszego zamiaru jej puszczać.
N: Jestem Niall. Niall Horan.
A: Nie kojarzę Cię, ale i tak mnie puszczaj!
N: Mam pozwolić, żeby ktoś tak piękny jak ty stracił życie, na moich oczach? Nigdy w życiu. 
A: Nie mam zamiaru żyć! Życie jest podłe, Bóg nie istnieje... Chce skoczyć! Po co mnie trzymasz, po co chcesz mnie ocalić skoro i tak nawet mnie nie znasz?!
N: Może i Cie nie znam, ale chciałbym poznać. Jak masz na imię?
A: Alex, ale to nie jest teraz ważne! Puszczaj..! - Nie odpowiedziałem jej,
tylko chwyciłem na ręce i zdjąłem z mostu. 
A: Czego ty ode mnie chcesz?!
N: Chcę się dowiedzieć, kto Cię tak skrzywdził? Czemu, aż tak zależy Ci na tym, aby skoczyć?!\
A: Kto mnie skrzywdził? Cała rodzina! Wszyscy się ode mnie odwrócili, bo jestem w ciąży! Teraz rozumiesz? Nie mam gdzie mieszkać, nie mam domu, a za parę miesięcy urodzi mi się dziecko!
N: I to jest dla Ciebie takie straszne? To dlatego chcesz odebrać sobie życie? Przecież wiele jest ośrodków dla samotnych matek. Dałabyś radę! Nie musisz od razu odbierać sobie i swojemu dziecku życia. Ono na pewno chciałoby zobaczyć świat! Nie chciałoby teraz zginąć! - 
Mój telefon zadzwonił. Nie puszczając dziewczyny zerknąłem na wyświetlacz. Dzwoni Zayn. Pewnie martwią się gdzie jestem. Odebrać? Nie, nie teraz. Oddzwonię do nich później.
A: Czemu nie odbierasz? Przeszkadzam Ci? 
N: Skąd.. Nie mam ochoty rozmawiać z tym kto dzwonił... - Mój telefon zadzwonił po raz kolejny. Tym razem dzwonił Harry. Może jednak odbiorę? Jak nie odbiorę pewnie będą tak dzwonili bez końca.
N: Alex, mogłabyś iść ze mną? Umyłabyś się, zjadła coś...
A: Sugerujesz coś?!
N: Nie, po prostu nie będę tutaj siedział z tobą do rana.
A: To mnie tu zostaw!
N: Czemu jesteś taka uparta! Chodź ze mną, proszę.
A: Ale tylko na chwilę...
N: Nad tym się zastanowię. - Pociągnąłem ją za sobą, a moja komórka zadzwoniła po raz trzeci. Teraz dzwoni Louis. Odebrałem.
Lo: Gdzie ty do cholery jesteś?!
N: Idę do domu.. Czekajcie tam na mnie. - Rozłączyłem się i zadzwoniłem po taxi. 
**
I: Co ty odpieprzasz Sylwia!

S: Ja? - Oderwała się od pocałunku z nim.
S: Ja nic takiego nie robię! - Objęła go.
M: Wiesz co? Niall na serio Cię pokochał, a przez Ciebie teraz nie wiadomo gdzie jest i czy nic głupiego sobie nie zrobi! 
Lo: A ty, nie masz już wstępu do naszego domu!
S: Że co?!
Lo: Dobrze słyszałaś. W naszym domu nie będzie mieszkała jakaś zwykła dziwka! Zamieszkaj sobie z tym debilem Martinem!
I: To ty go znasz?!
Lo: Niestety.. - Poszedł do Harrego i Zayna, a Iza pobiegła zaraz za nim.
M: Wiesz? Miałyśmy Cię za przyjaciółkę. Ba, nawet za siostrę. Ale ty, ty nie masz uczuć. Nie masz serca! Traktujesz ludzi jak śmieci. - Pobiegłam za nimi.
**Niall**
Szliśmy w ciszy. Alex wcale się nie odzywała. Żal było mi tej dziewczyny. Jak rodzina mogła się od niej odwrócić przez ciążę?
A: A więc... Kim jesteś? Znaczy się Niall Horan, ale co poza tym?
N: Na prawdę mnie nie znasz? To nie możliwe, żebyś nigdy o mnie nie usłyszała, nigdy mnie nie zobaczyła...
A: Przykro mi, nie oglądam telewizji, a na internecie... Hm. Praktycznie to tylko pisałam ze znajomymi, których i tak mam niewielu...
N: A może kojarzysz zespół ONE DIRECTION?
A: Coś mi to mówi.. Dziewczyny w szkole za nim szaleją!
N: No to właśnie jestem jednym z wokalistów tego zespołu...
A: Serio? To tacy jak ty chodzą sobie sami po mieście?!
N: A co?
A: No nie boisz się.. Nie uważaj mnie za głupią, no ale mogli by Cie zabić.
N: Sam chciałem to przed chwilą zrobić.
A: A mi zabroniłeś!?
N: To było chwilowe... Ale jak zobaczyłem Ciebie... Dotarło do mnie, że mam dla kogo żyć i jakaś pusta laleczka tego nie zniszczy. . . 
A: Na prawdę! Chciałeś się zabić przez dziewczynę?! No wiesz. Ja mam niecałe 18 lat i jestem w ciąży.. Miałam sensowniejszy powód.
N: No, typowo. - Nasza taxówka właśnie dojechała. Otworzyłam Alex drzwi, po czym poczekałem, aż wejdzie, żeby je zamknąć. Dopiero potem usiadłem ja. W taxi nasz temat urwał się. Dojechaliśmy przed naszą willę. Jak widać wszyscy już byli i właśnie urządzali jakąś imprezę, ponieważ muzykę słychać było na kilometr. Jak zwykle muszą coś odwalać, kiedy ja zapraszam dziewczynę...
Wysiadłem z auta, po czym otworzyłem drzwi Alex i gestem zaprosiłem ją do domu.
A: To, ty...
N: Co? Czego się spodziewałaś? O co chodzi?!
A: Eh, już nic...
Poszliśmy do domu. Reszta słuchała właśnie "What's Makes You Beautiful."
A: Ładnie tu... - Ze schodów spadła bielizna.. Najprawdopodobniej Izki, skoro Maja jej nie ma, a ta jest damska... ZABIJĘ ICH! 
**
M: Ou JEA! - Maja naskoczyła na 'rurę' i zaczęła na niej tańczyć. Po chwili dołączyłam się do niej, chociaż i tak uważam, że za dużo sobie pozwalamy... Nim się zorientowałam Zaynowi i Harremu zaczęła przeszkadzać moja bielizna?? Moment, skąd tu się wzięła moja bielizna!
I: Harry!
H: Co?
I: Co. Tu. Robi. Moja. BIELIZNA!
H: Eee. Leży? <śmiech>
I: Bardzo śmi... - Harry szarpnął mną i zaczął ze mną tańczyć.
Czyli, że oni nie bawią się tylko na dyskotekach. Sami też umieją się zabawić... Usłyszałam, że ktoś klaszcze, Harry chyba też bo przystopował z tańcem, aby sprawdzić co się dzieje. To Zayn. Bił bravo Majce, ponieważ tej podczas tańca rozerwały się spodenki... - Do pokoju wszedł Niall, a za nim... No właśnie..
Lo: Niall?
Li: Kto?
Z: To?
H: Jest?
N: A, zapomniałbym. To Alex. - Chłopacy mieli zakłopotane miny. Postanowiłam podratować troszkę sytuację, bo oni najwyraźniej nie mieli zamiaru robić nic w stronę zapoznania tej dziewczyny. Podbiegłam do niej, wyrywając się Hazzie.
I: Hejka, jestem Iza! - Uśmiechnęłam się zachęcająco. Maja zrozumiała chyba o co chodzi bo także się przedstawiła. W nasze kroki poszła reszta.
N: Wy czasem... No... 
H: Nie, nie uchlaliśmy się.    
N: Am... To może by tak zrobić imprezkę wieczorem, dziewczyny nie będą tańczyć na rurze, po domu nie będzie walać się bielizna Izki, a Maja nie będzie chodzić w rozerwanych ubraniach jak popapraniec?
M: Fajnie, że chociaż ktoś powiedział! - Zawołała, biegnąc do pokoju, a ja cała czerwona szybko zebrałam bieliznę i pobiegłam za Majką. 
N: Idziemy na dół?
A: Możemy...
N: Posprzątajcie ten syf..!
Z&H&Lo: Bardzo śmieszne!
N: Gdzie Liam?
H: U Danielle, a gdzie indziej...
**
M: Dziękuję ci 'siostrzyczko'! Jak mogłaś mi nie powiedzieć?!
I: Jak mogłaś się nie zorientować? A taka pro po. Co z Sylwią?
M: A no właśnie.. Gdzie ona teraz zamieszka..?
I: Mam to gdzieś. Chciała to ma, ale sądzę, że pewnie do tego swojego Martinka się przeprowadzi...
M: Chodźmy na dół, tylko może najpierw się przebiorę... - Szybko podeszłam do garderoby, i wyjęłam z niej TO. Miałam już gdzieś bieliznę, po prostu szybko ubrałam się i zbiegłyśmy na dół. W salonie siedział Niall z Alex. Nie chciałyśmy się zbliżać, niech sobie gadają. Kłopotem było to, że chłopaków nie było w pobliżu.
M: Gdzie reszta? 
N: W ogrodzie.
I: Super... A gdzie on jest? 
N: Tam. - Pokazał palcem drzwi i kontynuował rozmowę z Alex. Otworzyłyśmy drzwi i... byłyśmy całe mokre. Ku naszemu wzrokowi ukazał się ogromny basen, a chłopacy chlapali się w nim jak małe dzieci. 
M: Debile! Właśnie się przebrałam!
I: Dobra....? Czyli to co? Idziemy na górę, czy tu zostajemy?
M: O nie nie nie nie.... Na górę! - Wybiegłam szybko i pociągnęłam za rękę Izkę. Wbiegłyśmy do pokoju najprawdopodobniej Lou, bo wszędzie walały się ciuchy. Na nasze nieszczęście Lou wszedł do pokoju po kilku minutach. 
Lo: Wy tu? Nie idziecie do nas?
M&I: Nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie... - Powtarzałyśmy, a Lou zaczął się podśmiewać. Zza jego pleców wyszli Hazza i Zayn, i z zaskoczenia złapali nas za dłonie i wyciągnęli z pokoju. 
Z&H: Macie pięć minut!
M&I: Na co?!
Z: Na ubranie się w stroje!
M: ŻE CO?!
H: Dobrze słyszycie! A jak nie to w ciuchach was wyciągniemy!
Z: Musimy dalej balować!
I: Nie, trzymajcie mnie... - Nie chciałyśmy ryzykować, i tak na wszelki wypadek ubrałyśmy szybko stroje. Izka ubrała a ja. Zamknęłyśmy się w toalecie, ale tak jak chłopacy sobie obiecali, przyszli żeby zatargać nas na dół. Chyba zrozumieli, że jesteśmy w toalecie, bo zgasili nam światło i zaczęli grzebać przy zamku. Zauważyłyśmy że zamek się przekręca i zaczęłyśmy piszczeć, jakby to byli włamywacze. Nie zorientowałyśmy się, kiedy chłopacy złapali nas, a mi z ręki wypadła kopertówka. Z torebki wypadła cała zawartość... Był w niej  portfel, telefon, perfum Playboy'a, szminka, tusz do rzęs i.. zdjęcie Zayna. On zaczął tylko śmiać się cicho, a ja wyrwałam mu się i szybko wsunęłam rzeczy do torebki. Chłopacy wreszcie złapali nas i pobiegli na dół. Zobaczyłyśmy jeszcze, jak Niall i Alex spojrzeli na nas ze śmiechem.
I: O co chodzi?
A&N: Nie, nic...
H: Wchodzicie?
M: Nie... - Poczułam, że ktoś łapie mnie w pasie. Nim się zorientowałam już prawie się topiłam.
M: Zayn, umrzesz śmiercią marną. A gdzie Iza ?
Lo: No właśnie..
Z: Przed sekundą tu była!
N: A gdzie Hazza?
M: O jeny, poradzą sobie! - Pociągnęłam Zayna do basenu. 
Z: Chcesz mnie utopić?!
M: Ty mnie też! 
N: Chodź Alex, bo będziesz cała mokra...
A: Okej. Pogadamy jeszcze?
N: Jeżeli chcesz, może[..] - Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, bo wszyscy ochlapaliśmy Nialla. 
N: Bardzo śmieszne...!
**
I: Gdzie ty mnie ciągniesz?! Ja jestem na stroju kąpielowym..!

H: Zobaczysz..
Szliśmy przez dom, wyszliśmy i idziemy przez las? Nie ma co..
I: Harry, błagam . . . 
H: A co? Chcesz tam z nimi siedzieć?
I: Może byłoby lepiej. . . - Loczek zrobił smutną minę.
H: Jak chcesz, mogę Cię tam zaprowadzić...
I: A gdzie mnie teraz prowadzisz.
H: Na rejs.. 
I: Dokładniej?
H: Zobaczysz! - Znowu pociągnął mnie energicznie za sobą, przez co o mało oboje się nie przewróciliśmy. Teraz ta droga zaczęła mi coś przypominać... Domek Letniskowy.. Tak, zaraz będziemy przy płocie. 
I: Już wiem gdzie idziemy... 
H: A cieszysz się?
I: A powinnam?
H: Myślę, że tak..
I: Tyle, że niedługo ciemno, noc i będzie chłodniej. A ja na stroju..
H: Spokojnie, nie zmarzniesz.. <śmiech>.
I: Ha, ha. Nawet nikt nie wie, gdzie jesteśmy.
H: Nawet nikt się nie zorientował, że nas nie ma.
I: Czyli, że jesteśmy dla nich, tak obojętni? Na pewno się zorientowali.
H: Są za bardzo zajęci sobą. Zwłaszcza Maja i Zayn <śmiech>
Doszliśmy do płotu, ja skakałam jako druga i jak poprzednio wahałam się. Zaraz jak zbliżaliśmy się do jeziorka, Hazza chwycił mnie na ręce i wziął do łódki. Położył mnie delikatnie i dał nieśmiałego buziaka. 
H: Wiesz, że jesteś piękna?
I: Wiesz, że jesteś ślepy?
H: Raczej nie.. 
I: Zobacz, pierwsze gwiazdy już są. 
H: Tak, lubisz patrzeć w gwiazdy?
I: Owszem, niebo nocą jest piękne. 
H: Noc jest piękna, kiedy spędza się ją z piękną dziewczyną...
I: Harry...
Leżeliśmy tak i rozmawialiśmy ze sobą jeszcze jakieś 2 godzinki. Nie zwracałam uwagi na to, że robi się coraz chłodniej i nim się zorientowałam, zasnęliśmy...
**
Chlapaliśmy się w wodzie jeszcze jakieś 2 godzinki, a Izy i Hazzy cały czas nie ma. 
M: Gdzie oni są? Ja już się śpiąca robię.. - Ziewnęłam.
N: Drugi Harry się znalazł..
M: Nie obrażaj go.. mnie...NAS!
Z: Nie no, raczej oni się nie pozabijają?
A: A się wtrącę.. Gdzie ja będę dzisiaj spała?
Z: W piwnicy..!
M: Ale ty gościnny... Jak się składa, Izy nie ma. Więc możesz spać na jej miejscu.
A: Dzięki.
M: Dobra.. Nie wiem jak wy, ale ja idę spać!
Z: Maja, a wiesz, że jedna z was, będzie musiała spać z jednym z nas?
M: A to czemu?
Z: No bo jest Alex..
M: No to ja śpię na ziemi. - Pobiegłam do pokoju, chwyciłam kupioną dzisiaj piżamkę i poszłam się przebrać. Jak już wróciłam Alex była w łóżku i spała. Położyłam się w naprzeciwległym i zasnęłam równie szybko jak ona.
Jak widzicie jest i nasza OWA Alex. :) Wygrało zdjęcie drugie(zamieszczone niżej). Nie mamy pojęcia jaką dać nagrodę, więc na razie musicie czekać.. W razie co w dalszym ciągu możecie dawać pomysły na nagrodę ;). I mamy jeszcze jedno pytanko. Gdyby miała się pojawić scena +18.. Mamy ją opisywać.? Na nasze było by ciekawiej, ale to zależy od was. :)
PS Scena ta pojawi się (o ile) za jakieś 10 wpisów.. :)

A i jeszcze jedna. Ja(Iza) i Maja, zmieniamy troszkę wygląd na blogu. Za jakieś 20 minut nasz nowy wygląd będzie już zamieszczony w postaciach. :)

środa, 27 marca 2013

Betrayal ..

Ja jej kompletnie nie rozumiem. Ja rozpaczałam po Patryku tyle czasu. Zranił mnie. A u niej jest na zmianę. To ona rani chłopaków, ona łamie im serca. Rozkochuje ich w sobie, a potem traktuję jak zabawkę, która się zepsuła i trzeba tę wyrzucić, a zakupić sobie nową... Albo inaczej - Zapolować na nową.
M: Ona na prawdę jest dziwna! Ja jej kompletnie nie rozumiem. Wiesz, poprzednio nie przeszkadzało mi to, że ona tak rani chłopaków, ale teraz to mnie serio rozwścieczyło.
I: Masz rację. Biedny Niall, jak on się dowie, to się załamie. Przecież w internecie jak coś o nim piszą.. Jak się dowiedział, że odpadają z X Factor, to długo płakał...
M: No tak, a co dopiero po stracie dziewczyny. Sam mówił w wywiadach, że czeka na tą jedyną i, że już nie jedna go skrzywdziła... - 
Usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Izka od razu pobiegła je otworzyć co źle się dla niej skończyło, ponieważ wpadła na Nialla niosącego im śniadanie i była cała w: Maśle, szynce, kakale, pomidorach i innych rzeczach które były nałożone na kanapki.
***Izka***
N: Ja przepraszam! Nie chciałem..
I: Nie no, spokojnie. I tak te ubrania są podarte.. Tylko wybacz, ale muszę iść się umyć... <śmiech>- Poszłam do łazienki wziąć kąpiel.
**
H: Co tu się dzieje?
M: Nic, po za tym, że Iza pływa w maśle.. Znaczy się.. Myje się.
I: Bym zapomniała - Przybiegła cały czas brudna i nie przebrana.
I: No bo gdzie jest łazienka...
H: Za mną! - Zacząłem iść do przodu, a Iza zdezorientowana za mną.

H: Tylko nie zamykaj się na klucz.. Bo czasem szwankuje i możesz potem nie wyjść. <śmiech>
I: Śmieszne, mam się nie zamykać, żebyście mogli mnie podglądać?
H: Zamykając drzwi, nie zakryjesz dziurki od klucza. <śmiech>
I: Aleś ty śmieszny. - Weszła do łazienki i zatrzasnęła mi drzwi przed nosem.
***
M: Zajebiście, wszyscy sobie poszli. Co ja mam tu siedzieć? Debilko, sama do siebie nie gadaj... Chyba samej mi się nudzi na tyle, żeby robić z siebie idiotkę. - Poszłam szybkim krokiem szukać pokoju Zayna, z nadzieją, że jego tam nie będzie i że znajdę jego telefon albo aparat... Cicho zamknęłam za sobą drzwi. Dobra, drzwi niczym się nie różnią.. Weszłam do pokoju który był po mojej prawej. Cicho uchyliłam drzwi. Spojrzałam na wnętrze.. Nie, to chyba raczej pokój Lou. Chyba tylko w jego pokoju walają się ciuchy. Poszłam do tego po lewej. Nie, to pewnie pokój Hazzy. Rany, tu można się zgubić...! Poszłam do pokoju na końcu korytarzyka. Zanim dotknęłam klamki, drzwi same się otworzyłam i zderzyłam się z Zaynem... 
Z: Chciałaś coś? - Powiedział dość rozbawiony, wstając a po chwili podając mi rękę.
M: Nie... - Wydusiłam ,i zwiałam szybko do pokoju. Oby któraś z dziewczyn wróciła...
**
Dobra. Pachnę męskimi szamponami, ale mniejsza z tym. Chociaż pachnę. Wytrę się jeszcze i... Kurde, zapomniałam ubrań! Dobra, no nic. Owinę się w ręcznik. - Wyszłam z pod prysznica i zorientowałam się, że ktoś podczas mojej kąpieli był tutaj i wziął wszystkie ręczniki. Zamorduję tych zboczeńców. Nie ma nic! Moich brudnych ubrań, świeżych, ani nawet ręcznika... Czy oni chcą mnie doprowadzić do łez?!... Dobra. Pokój jest jakieś 10 metrów korytarzem stąd. Dam radę. Dobiegnę. Teraz pozostaje mi się modlić, aby nikogo nie było. - Zerknęłam przez dziurkę, aby się jeszcze upewnić. Na moje nieszczęście ktoś tam był. . . Dobra. Pozostaje mi zawołać Maję, może ona usłyszy.
I: Maja!! - Ciągle nic. Albo nie słyszy, albo jest w to wplątana.
I: Maja !! Błagam!
M: Co chcesz?
I: Przynieś mi jakieś rzeczy.. Szybko!
M: No już, już..
Całe szczęście. Usiadłam na małym taboreciku, znajdującym się przy zlewie i czekałam. Czekałam, czekałam i czekałam, a jej ciągle nie ma. Nagle ktoś nacisnął za klamkę. To pewnie Maja! Nareszcie, ile można na nią czekać!  - Podeszłam do drzwi. niestety podeszłam do drzwi..
Lo: Eee. No bo.. Ja nie.. Nie wiedziałem, że ktoś tu jest! - Szybko się zasłoniłam.
I: A ja nie wiedziałam, że to ty.
Lo: No to ja już idę..
I: Poczekaj! Jeśli byś mógł, przynieś mi jakiś ręcznik, szlafrok, albo ciuchy. Błagam!
Lo: Em.. No dobra. - Wyszedł z łazienki.
*** Sylwia ***
Doszłam na miejsce. Dziwi mnie to, że ten park jest w centrum Londynu, a jest tu tak cicho, tak spokojnie... Ukojenie dla moich uszu. Jestem tutaj dopiero drugi raz w życiu, a to miejsce już tak na mnie działa. Jak bym była bezdomna z pewnością spałabym właśnie tutaj. - Udałam się na ławeczkę zaraz przy niewielkiej skarpie i pochłonęłam się marzeniom, gdy nagle ktoś szturchnął mnie w ramię. Otworzyłam oczy i ujrzałam Martina. Był bez koszulki, w krótkich szortach. Wpatrzyłam się w jego świetnie wyrobioną klatkę piersiową. Ciekawe czy Niall taką ma?
M: Siemka lala..
S: Hej, a ty tu co?

M: Spaceruję sobie.. Jest tak gorąco.. A ty co tu robisz?
S: Pokłóciłam się z koleżankami.. Muszę się odstresować.
M: To może się gdzieś przejdziemy?
S: Może... - Martin chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą. Spacerowaliśmy sobie przez ulice Londynu, opowiadaliśmy sobie o naszej przeszłości, o naszych rodzinach... 
M: Może pójdziemy na lody?
S: Z przyjemnością. - Ruszyliśmy do najbliższej lodziarni.
***Iza***
Ciekawe kto to? - Klamka znowu się ruszyła, podeszłam do drzwi zasłaniając się tak dla bezpieczeństwa. To był Louis. On ma tępo, nie to co Maja, a zwłaszcza, że przyniósł mi ubranie, i to świetnie skompletowane. Cały Louis... Przyniósł mi to.
Ubrałam się pod prysznicem, zasłonięta rozmazaną zasłonką, bo Louis niestety na mnie czekał i jak to genialny on nie przyniósł mi bielizny, ale bez bielizny da się żyć.. Maja chodzi bez bielizny codziennie, więc ja też mogę.! Na moje nieszczęście gdy razem z Louisem wyszłam z łazienki szedł Harry i Zayn - Z ręcznikami, Niall - umyty w naprzeciwległej łazience, i Maja - z ubraniami dla mnie, ale oczywiście ona była ubrana już w to...
H: Co tu się dzieje?!
I: A co ma się dziać?
H: Chodzisz ze mną, a zdradzasz mnie z najlepszym przyjacielem?
I: A to ja z tobą chodzę?

H: Tak oficjalnie to nie...
I: No właśnie.
Z: <śmiech> Ale się wrobiłeś..
M: Ty ze mną też jeszcze OFICJALNIE nie chodzisz, więc..
Z: Mniejsza z tym. 
N: Może się gdzieś przejdziemy?
Lo: Po co?
N: Żeby ostudzić troszkę atmosferę..
I: A gdzie Liam?
N: U Danielle.
Chłopacy się jeszcze przebrali, ja nawrzeszczałam na Maję, za to, że najpierw ona się przebrała, a dopiero potem przyniosła ubrania dla mnie. Po jakichś 30 minutach nareszcie wyszliśmy z domu. 
M: To gdzie idziemy?
I: Na lody?
M: Iza...
I: Bez skojarzeń..
H: Czyli, że na lody?
N: W razie co jestem za!

Lo: No to na lody...
Poszliśmy prosto przed siebie, aż zobaczyliśmy Sylwię.. Sylwię i Martina. - CAŁOWALI SIĘ. W oku Nialla zakręciła się pojedyncza łza. Wybiegł z lodziarni.
Zdziwienie? Pewnie jak się już domyślacie za rozdział bądź dwa pojawi się nasza nowa postać, a już jutro myślę, że będą wyniki konkursu "ALEX" Dzisiaj podam tylko zdjęcia finałowe. A poza tym, jak możecie.. Napiszcie w komentarzu, jakie mogłybyśmy dać wynagrodzenie? I podpiszcie się, czyje zdjęcie jest czyje, bo już nie pamiętam. A mianowicie pod uwagę bierzemy te dwa zdjęcia:
Pierwsze

Drugie

Głosować będziemy: Ja (Iza), Maja i nasze dwie siostrzyczki :*. Czyli 4 jury. Chyba odpowiednia ilość? Damy za chwilę ankietę i głosy z niej także będą brane pod uwagę o ile ktoś zagłosuję :) 

niedziela, 24 marca 2013

A few losses in one - Kidnapping.

S: Jezu! Słyszałyście to??! Jak to jacyś GWAŁCICIELE!?
I: Tak Sylwia... To króliczek, który zaraz się na nas rzuci i nas zgwałci, a potem zabije!
S: To nie jest śmieszne.
I: Ja mówię ŚMIERTELNIE poważnie.. 
S: Iza!
I: Słucham? 
S: Czemu wy takie jesteście?
M: Sugerujesz coś?
S: Wiecie, że jestem strachajłą... 
I: Tak. Wiemy. Wiemy, że boisz się króliczków. !
M: Ale tu ciemno.. Zaraz zabiję się o własne nogi!
I: Tsa.. A mi zimno.
S: Boże! Widziałyście to! Tam coś się ruszyło!
I&M: KRÓ-LI-CZEK! KRÓ-LI-CZEK!
S: No weźcie!
I: Kogo? Co?
M: Jak..?
S: Dobra może znajdziemy jakiś sensowny temat?... BOŻE CO TO!!
I: Króliczek? <śmiech>
S: Nie no, teraz to to nie był króliczek. No chyba, że króliczki mają ok 180 cm wzrostu...
I: Oj Sylwia, Sylwia.
S: Zamknij się!
I: Maja, no powiedz jej coś!
S: Nie mów mi nic...
I&S: Maja?
I: Gdzie ona kurwa jest! MAJA!?!
S: Ja pierdole.. MÓWIŁAM!
I: Zamkniesz się wreszcie panikaro?
S: To ty jesteś jakaś za odważna?! Ciebie by porwali to ty byś myślała, że to żart.
I: Bo to na pewno jakiś żart. Pewnie ona chce nas celowo prze straszyć.
S: Ehe... 
I: A no EHE.. To może jej poszukamy.? - Nic nie usłyszałam.
I: Ja pierdolę! Sylwia do cholery! - W dalszym ciągu milczenie które mnie przeraża. Szczerze? Ja po raz pierwszy w życiu się boję! Czemu one mi to robią?!
I: I tak mnie nie prze straszycie! Nie dam się. - Ruszyłam pewnie przed siebie w stronę płotu. Przeskoczyłam go, a ich cały czas nie było, ale jak chcą mnie prze straszyć proszę bardzo. Szłam nie zatrzymując się, nie rozglądając się. Jeśli mi się coś stanie będzie to ich wina bo zostawiły mnie samą. Wiedzą przecież jaka jestem. Moje motto nie zmieniło się odkąd ukończyłam 12 lat. Brzmi ono: "Mam pojebane życie, pojebaną rodzinę i sama jestem pojebana, mam pojebane pomysły, które mogę zrealizować w nawet najbardziej pojebany sposób...". 
I: Co to było..  Jezu.. Jak ja głupia. Gadam sama do siebie. . . 
Ej, ale serio. Coś tam jest. Coś co ma chyba latarkę, albo coś takiego... - W pewnym momencie poczułam, że ktoś psiknął czymś we mnie, a potem nałożył na mnie worek. To jedyne co pamiętam..
**
Stałam tam z dziewczynami, aż w końcu ktoś we mnie czymś prysnął. Zaczęłam się lekko dusić, aż ktoś zarzucił na mnie worek. Nie pamiętam, co potem było, ale teraz jestem chyba w aucie.. w bagażniku... Z.. SYLWIĄ?!
S: Hej! Wypuszczajcie mnie!!!
M: Sylwia!?
S: Majka!
M: Gdzie jest Izka?!
S: Nie wiem, ale wiem że się duszę!
M: Też! To jest okropne, ten zapach..!
S: A ona myślała, że ja kłamię! Jak stąd się wydostać?! - Walnęłyśmy się w coś, pewnie auto zahamowało. 
M&S: Wypuśćcie nas! Halo! - Zaczęłyśmy się drzeć i w coś uderzać. Auto się zatrzymało. Ktoś otworzył bagażnik, ale i tak nic nie zobaczyłam, ponieważ światło latarki mnie oślepiło. 
M: Eee. Kto to?
Nim się zorientowałam bagażnik był zamknięty, a Sylwii nie było.
M: Kurde. Dlaczego ja? - Zaczęłam już powoli panikować, a że zostałam sama doprowadzało
mnie już do płaczu.
**
S: Eee? To od początku byliście wy?!

Z: Konkretniej to ja.. <śmiech>
S: A gdzie Harry i Louis?
N: Zostali, poszli po Izę.
S: Aha... A czemu zostawiliście tam Maję?
Z: Tak sobie. Niech se tam posiedzi.
S: Am. Miły jesteś dla niej.
Z: Ja dla każdego jestem miły.
S: No.. Tylko, że dzięki wam dostałyśmy o mało zawału!
Z: Oj tam, oj tam. Nie trzeba było uciekać! <śmiech>
S: A tak a pro po. Gdzie jesteśmy?
N: Niedaleko.
S: Niedaleko czego?
N: Hotelu. A czego?
S: No nie wiem. Wolę się upewnić. . . 
**
Lo: Ciekawe, kiedy się obudzi.
H: Wolę, żeby się teraz nie budziła.
Lo: Miły jesteś.
H: No co? Zayn swoją 'ukochaną' trzyma w bagażniku...
Lo: Ale ją wypuści.
H: Znając go.. Zresztą, wiem, że Iza się obudzi, ale wolę żeby to było już w hotelu.
Lo: W sumie. 
H: Dobra Lou. Mniej gadania, więcej dreptania <śmiech>
Tyle usłyszałam z rozmowy. Na nieszczęście Harrego, chyba się obudziłam. Tyle, że nie mogę się ruszyć. Dziwne, no nie? Nie wiem, kto mnie w tym worku trzyma, znaczy się wiem mniej więcej kto. No bo to, albo Harry, albo Louis, całe szczęście, że to oni, a nie jacyś porywacze, którzy zobaczyli nas przy fontannie i może mogliby teraz chcieć okupu. Wiem też, że ten kto mnie trzyma zaraz zrobi mi multum siniaków, tyle, że niestety nie mogę nic mówić! To podłe!! Szliśmy tak przez jeszcze 10 minut, choć dla mnie to trwało około 40... Potem ktoś wsadził mnie do... auta? 
M: Kto ty?! - Ktoś walnął mnie palcem i zapytał się przerażonym głosem. Znam ten głos.. To.. to Maja! Czyli jednak jest tu ktoś kto może mi pomoże.
M: Odpowiadaj jak się pytam!! - Mówiła łamiącym się głosem. Jak to ona. Zgrywała odważną. Postraszyłabym ją troszkę, gdybym mogła mówić.
**
Boże święty! Zabiję Zayna! Zamorduję ich wszystkich! Jeszcze mi tutaj jakiegoś trupa wrzucili! Oni naprawdę są dziwni. Wiedzą, że jestem strachajło... Dobra. Maja uspokój się. Na pewno nie wrzucili by Ci tu trupa. Może to manekin? Tak! To na pewno manekin! .. A jeśli nie? Dobra. Maja weź się w garść. Zobaczę kto to jest.
**
Nareszcie! Załapała o co chodzi, bo chyba chce zsunąć ze mnie ten obleśny wór, bo ja się duszę!.  Nareszcie. Zsunęła go! Jakie to miłe uczucie poczuć świeże powietrze...! Choć i tak cały czas nic nie widzę, to i tak o wiele lepiej. 

M: Iza?! To ty?!
Denerwowało mnie to, że nie mogę jej odpowiedzieć. Mam nadzieję, że się skapnie, no bo jeśli nie zrozumie tego, czemu nie mówię ani się nie ruszam to uznam ją za psychopatkę!
**
Boże Święty!!! Izkę zabili! Moją siostrzyczkę!! Wiedziałam, że to jest podejrzane, ale żeby nas pozabijali! Izka już nie żyje.. Sylwia? Może też. Teraz zostałam ja! Zginę!!
M: Iza! Nie umieraj!!
I: Ż. Ży-le!
M: CO?! Jaka "żyła"?
I: Żyję!
**
Sama nie wierzyłam, że wreszcie mogę mówić, ale Maja to na serio panikara? Żeby sądzić, że zginęłam?! Może jeszcze myślała, że mnie zabili!
M: Czemu się nie odzywałaś!? Wiesz jak mnie zestresowałaś?!
I: Nie wiem! Harry i Louis we mnie czymś psiknęli! Jakiś gaz czy coś.. Zemdlałam, potem nie mogłam się ruszać, mówić i nic nie widziałam! 
M: A teraz co? Już dobrze?!
I: Kobieto! Nie panikuj tak. Nie mogę się ruszać... Ale skoro wszystko mi przechodzi to pewnie zaraz się też ruszę.
M: Całe szczęście! Już myślałam, że umarłaś! Że nas wszystkie pozabijają!
I: PA-NI-KA-RA! PA-NI-KA-RA!
M: No wiesz jaka ja jestem..[...]. - Przerwałam jej.
I: Eureka! Ja się mogę ruszyć!?
M: To walmy! MUSIMY WYJŚĆ! - Zaczęła walić w ściany auta. Dołączyłam do niej. Po jakichś 15 minutach walenia ujrzałyśmy światło. OTWORZYLI!
M: Wy pojeby, ile tak czekać?! - Od razu jak tylko przestało oślepiać ją światło latarki, rzuciła się na pierwszego lepszego.
I: Co to było, czym we mnie psiknęliście?! Debile, ja nie mogłam się ruszać i nic mówić!!!
H: Co się dziwicie, powtórzę to co mówił wcześniej Zayn - Nie trzeba było uciekać!
S: Ściągnij sobie sukienkę, Majka....
M: Przynajmniej ktoś mi powiedział....
I: Która godzina?
Z: Prawie ranek...
M: Zajebiście, przesiedziałam całą noc w bagażniku. Czyj to był pomysł?! 
1D: Zayna! 
M: Umrzesz....!!! 
I: Dobra, nie wiem jak wy, ale mi się nic nie chce, tylko spać...
N: A ja muszę coś zjeść!
S: A ja poprawić makijaż!
M: A ja jestem za Izi! 
H: Przykro mi, nie macie pokoju.
M&I&S: ŻE CO?!
Lo: My dzisiaj wracamy do domu, mieliśmy 2 pokoje do dzisiaj, a że jeden był wasz, to już go nie macie..
M: A co z naszymi rzeczami?!
I: Gdzie będziemy mieszkać?!
S: Skąd wezmę kosmetyki?!
1D: Mieszkacie z nami!
S&I&M: Wracamy do Polski! - Chłopacy złapali nas za ręce i próbowali upchnąć do auta, a że wyrywałyśmy się i darłyśmy jak tylko mogłyśmy, zatkali nam buzię i wrzucili do bagażnika. Samochód chyba ruszył, bo było to tak gwałtowne, (pewnie prowadził Zayn) że walnęłyśmy się o ścianę samochodu. Po kilku minutach znowu w coś uderzyłyśmy. Schowałyśmy się pod workami, gdy po chwili coś nas oślepiło, i poczułyśmy zimny powiew wiatru. Kilka minut minęło, i jednak odnaleźli nas wśród ogromnych worów i wyciągnęli z auta.
I: Błagam, nie róbcie nam tego!
M: Podobno jesteście nam coś winni!
Z: No tak, i właśnie wam pomagamy.
S: Ehee, bardzo!
H: No tak, przyjmujemy bezdomne do domu...
I: Bardzo śmieszne. - Nim się zorientowałyśmy, już zapierałyśmy się mocno o futrynę drzwi. Jednak chłopaków było 5, i na pewno byli silniejsi od nas. W środku było strasznie dużo miejsca, i było naprawdę przytulnie.
M: Wiecie co? Ładnie tutaj.
I: I tak tu nie zostaję, zwłaszcza jeżeli macie tylko 5 pokoi!
Z: Mamy 6 pokoi.
S: To już lepiej... 
M&I&S: I tak tu nie zostajemy!
1D: Musicie!
M: Nie musimy!
Z: Musicie!
I: Nie e!
H: Ta ak!
S: Z jakiej racji?!
N: Z takiej! - Chłopacy wzięli nas na ręce, i zanieśli do pokoju w którym stały nasze walizki i 3 łóżka, poza innymi meblami. Usiadłyśmy wszystkie na wielkiej, czerwonej kanapie ze skóry.
I: Dobra. Przeanalizujmy. 
1. Było zakończenie roku.
2. Dowiedziałyśmy się, że jedziemy do Londynu.
M: 
3. Dowiedziałyśmy się o istnieniu One Direction.
4. Zakochałyśmy się w nich od pierwszego wejrzenia i pragnęłyśmy ich poznać.
S:
5. Doleciałyśmy do Londynu i znalazłyśmy nasz hotel.

6. Harry przypadkowo wrzucił Izkę do basenu zatapiając wszystko co miałyśmy...
I:
7. Przeprosili nas i zaproponowali nam pokój w hotelu i pomoc.

8. Dali nam wszystko, a nawet więcej?
M.
9. Zabrali nas do domku letniskowego, choć droga była bardzo zboczona?
10. Wzięli nas do worków i zaczęli straszyć?!
S: 
11. Powiedzieli nam, że nie mamy domu no chyba, że zamieszkamy u nich.
12. Bez naszej zgody wzięli nas tutaj i nie dali nam wyboru!
I: Nie uważacie, że to wszystko jest troszkę dziwne, i że to wszystko dzieje się za szybko?
M: Troszkę. Ale i tak jestem na nich wściekła za to co odwalili!
S: A ja jestem w kropce, bo nie wiem co zrobić . . .
I: Ale, że jak nie wiesz co robić?
S: Bo nie wiem kogo wybrać. Zgodziłam się, żeby chodzić z Niallem, ale kocham też Martina.
M: Martina? Chyba nie chodzi Ci o tego gostka, z którym flirtowałaś!
S: Chodzi właśnie o niego! Odwalcie się od niego.. Niall.. No wiecie. Jest taki dziecinny i obawiam się, że zostawiłby mnie dla kariery.. A Martin? On jest taki męski i silny...
I: Nie rozumiem Cię. Jak możesz przyjąć prośbę chodzenia, ale nie wiedzieć czy się kocha...
S: Kocham! Ale kocham dwie osoby!
M: Ale jak możesz kochać dwie na raz?!
S: No normalnie... A tak ogółem to za dwa dni wyjdę wieczorem..
I: Tylko nie mów tego co mam na myśli.
S: Nie wiem co masz na myśli, ale umówiłam się z Martinem na randkę.
I&M: Głupia!
S: Dobra. Mam was dość! - Wybiegła z pokoju i trzasnęła drzwiami.
*** Sylwia ***
Dlaczego one do cholery mnie nie rozumieją? Przecież... Gdyby były na tym samym miejscu dowiedziały się jak to jest. Nie wiem dlaczego, ale mam już taki charakter. Lubię flirtować i nie przejmuję się zbytnio innymi. Tyle, że faktycznie to może wydać się dziwne, no bo obecnie wygląda na to, że mam dwóch różnych chłopaków. Ale one mną nie decydują. Przecież one się za bardzo tym One Direction podniecają. Przecież to są gwiazdy! Mają miliony fanek i fanów. . . Prędzej czy później zostaną same i będą ryczały. A zresztą za dwa miesiące, niecałe dwa miesiące musimy wrócić do Polski. Więc jestem tu, żeby się zabawić, a nie żeby siedzieć na kloszu z jednym chłopakiem przez dwa miesiące. - Poszłam do parku nieopodal domu zespołu.

Może być? :D Zaczynamy coraz bardziej się rozkręcać, a pod koniec blogowych wakacji będą najlepsze wpisy ;D. To my tak może poprosimy o 40 wejść i 3 komentarze? Mamy nadzieję, że będzie coraz więcej komentarzy i wejść, po prostu z czasem. Jeżeli nie zaglądałaś jeszcze w zakładkę "Pomóż" to prosimy o zajrzenie tam. Bardzo nam tym pomożecie, a przy okazji będzie coś dla was -może mniej trzeba będzie czekać na wpisy :D Do następnego! ;* 

czwartek, 21 marca 2013

The holiday home.

Kiedy dziewczyny wreszcie wypłynęły na brzeg chłopacy i Sylwia czekali przy jakimś lesie, przy dosyć wysokim płocie...
M: Zajebista niespodzianka. Nie, dziękuję, nie chce mi się w takim momencie uprawiać parkouru. 
Z: Mówiłem, lepiej było nie ubierać, ani obcasów, ani koturnów..
M: Trzeba było nie wrzucać debilnego aparatu do wody...
I: Ap ropo aparatu, nie ma fotek? - Chłopacy zaczęli się śmiać.
M: No o co wam chodzi?! 
I: Kto będzie taki dobroduszny i powie o co kurwa tu chodzi...?!
H: Skaczecie przez płot, a zdjęcia.. Nie mogę.... <śmiech>
I: Bo was... Gadać o co chodzi!
N: Jest trochę dużo fotek...
Lo: Waszych...
Li: Już nie tylko w aparacie....
I&M: CO WY ZNOWU ZROBILIŚCIE?!
Z: Właśnie usłyszałyście...
I: Mogłam sobie skopiować zdjęcie Harrego.. Miałabym czym grozić!
M: Gdzie te zdjęcia?! Podli jesteście...! 
1D: Nie gadać, skakać!
I: No wiecie. Pozwolę powtórzyć, że mam spódniczkę i będzie mi widać za dużo!
H: I tak już widzieliśmy Cię na bieliźnie.
Z: I nie tylko... <śmiech>
I: Sugerujecie coś?!
M: I tak mam gorzej! Mnie te barany na zdjęciach uwiecznić musieli...
Z: Maju kochana... Myślisz, że ja nie posiadam czegoś takiego jak APARAT?
M: Zajebiście, czyli że macie więcej fotek mam rozumieć?
H&Z: Tak..!
Lo: A my znowu nie w temacie...
I: W temacie, w temacie. Fotki widziałeś, to i tak za dużo.
M: Zayn, czyli myślisz, że teraz przestaniemy się tym martwić i się poddamy? I tak odzyskamy te fotki... A jeżeli na TWOIM aparacie są gorsze fotki niż na aparacie Hazzy, to chyba ci łeb na gilotynie zetnę.
I: A pro po.. Czemu się tak na nas uwzięliście?
Z: No bo..
H: Wiecie no..
Lo&Li&N: Zakochali się! - I Harry, Zayn, ja i Maja zrobiliśmy się czerwoni..
M: Izka, mdleję... 
I: Czyli, że niby sławni chłopacy zakochali się w nas, z innego kraju, dziewczynach które nigdy nic nie brały na poważnie?
Lo: Tak. 
Li: Nie inaczej...
N: Teraz tylko ja zostaję sam...
Li: Niall, zawsze masz jedzenie...!
N: Pocieszyliście...
Z: Skaczemy wreszcie?
M: Tak, my, bez butów, ja bez bielizny, Iza w spódnicy i stringach... Zajebiście dobry pomysł!
Z: No Jezu. Widowisko przynajmniej będzie! 
I: Jeszcze lepiej...!
M&I: Pocieszyłeś!
I: Zgoda, przejdę przez ten jebany płot, ale idę pierwsza.
H&Z: Nie, nie.. Ostatnia!
M: Zaiście. Już mi się przeklinać nie chce, to wywołuje we mnie tylko gorsze emocje...
Z: Majka idzie za mną! 
M: Jeszcze czego!!! - Zayn przeskoczył już przez płot.
Z: Cykor! 
M: Sam jesteś cykor! 
Z: Ale przeskoczyłem!
H&I: DALEJ! - Majka wdrapała się, i zeskoczyła prosto na Zayna.
M: Nie..Jestem... CYKOR! Zrozumiano?!
Potem po kolei skoczyli wszyscy za wyjątkiem mnie, bo niestety musiałam skakać ostatnia, sprzeciwy nic nie dały, wcześniej skoczyć mi nie pozwolili...
I: Możecie się chociaż w drugą stronę odwrócić?
1D: Nie...!
M: To ja jednak miałam szczęście, że skakałam tylko po Zaynie...
I: No to ja nie idę...
Z: Też miałem szczęście...
M: Ja pierdolę.... JAK JA MOGŁAM SIĘ NIE SKAPNĄĆ?! 
Z: <śmiech> Nie wiedziałem, że umiem sterować dziewczynami!
S: A ja w razie co mam te ciuchy co kupiłyśmy.. Dać Ci Maja?
M: Ta, i będę się w lesie ubierać. Super normalnie! Izka, skacz, ja już chcę być w hotelu... 
S: Amm.. Złe wieści.
M: Nic nie może być gorszego...
S: Kupiłaś sobie krótką sukienkę...
M: Izka, skacz, błagam... Ja tu umrę!
I: A ja umrę jak skocze. . . 
M: SKACZ!!!
I: No dobra... Ale weź chociaż Zayna! On się będzie chichrał...
M: Nie odciągniemy go...
I: Wiesz, że go odciągniesz.
M: Śnisz sobie. Prędzej jeszcze raz rzucę się z mostu. 
I: Dobra.. Idę...
M: No nie rób mi tego, błagam... 
I: Dobrze, mamusiu.. Może dam radę... boję się mamusiu...
M: NIENAWIDZĘ CIĘ! Dawaj to... Chodź, Zayn... - Wyrwała Sylwii torbę z ubraniami.
I: A ty jeszcze tak śmiało go zapraszasz...<śmiech> - Szybko zaczęłam się wspinać, żeby mieć to już za sobą. Najgorsze to, że jak teraz zeskoczę mogę złamać rękę...
M: Zamknij się i skacz zanim zmienię zdanie...!!! 
I: Mam się zabić?
Lo: W razie co zawieziemy Cię do szpitala.
I: Pocieszenie.
M: Mam już dość! - Szarpnęła za płot po czym spadłam na Harrego niszcząc swoją spódnicę.
I: Ej!!!
M: To ja specjalnie idę się przebrać z tym debilem, a ty jeszcze się wahasz?! Poświęciłam się dla ciebie!!!
I: Miło mi... Dzięki tobie wszystko mnie boli i spódnica mi się przerwała!
M: No wiesz, ja po prostu skoczyłam na Zayna, przy okazji porwały mi się spodenki i musiałam iść się ubrać w lesie, a dla ciebie poszłam na dodatek ubrać się z Zaynem.... To mi wystarczy...!
I: Dobra, Sylwia, dawaj mi lepiej ciuchy...
S: Ale szybko! NIE-SPO-DZIAN-KA!
M: Ty i te twoje wiwaty... - Izka poszła się szybko przebrać. Potem chłopacy zaprowadzili nas na jakieś odludzie. Był tam dom, dość duży i ładny, ale niestety był po drugiej stronie jeziora.
Z&H: Na pokład! 
M&I: O co tu chodzi?
1D: Wsiadać nie gadać!
M: Ale po co?!
H: Zobaczycie...
I: Mam nadzieję, że ta niespodzianka będzie warta skakania przez płot, rozerwanych ubrań i tym podobnych...
Z: Po prostu wsiadajcie... - Dziewczyny weszły ostrożnie u usiadły oglądając się ciągle w stronę domku. Obok nich usiedli Zayn i Harry. 
***
Z: Przyznaj się, chyba byłaś wtedy zazdrosna...? 
M: Nie powiem...
Z: Mów...
M: Byłam, no i co...? - Zarumieniłam się.
Z: Tylko pytam...! 
M: Serio zrobiliście kopie tych zdjęć...?
Z: No, ale fajnie wyszłyście...
M: Tak, zaje. Ty pół nagi, ja pewnie naga.. Wystarczy mi to, że podniosłeś mi sukienkę, więcej wiedzieć nie chcę, bo się załamię..
Z: No wiesz, ja mam te fotki na telefonie.. <śmiech>
M: Tak, bardzo śmieszne...
***
I: I ze spotkania nici.
H: Nie prawda. Spotkaliśmy się.
I: No, ale tak sam na sam, mieliśmy porozmawiać, dalej się poznawać...
H: Szczerze?
I: Szczerze.
H: To było planowane.
I: Kolejny wasz wkręt...
H: Taaak... Wiele takich będzie coś czuję...
I: Pocieszasz, wiesz...
Li: Jesteśmy!
***
Po tym jak wszyscy wyszli, podeszliśmy do domku.
M: Mamy rozumieć, że on jest wasz, tak?
Z: Nie, właśnie idziemy okraść cudzy dom. Wchodź.
I: Przytulnie tutaj..!
S: Ta, nieźle... 
H: Chodźcie, pokażemy wam resztę domu! - (Jeżeli chcesz zobaczyć rozkład domku letniskowego 1D, po prostu wejdź w zakładkę "Domek letniskowy" :] )
Majka ciągle trzymała za rękę Zayna, Izka Harrego a Sylwia Nialla. Chłopacy pokazali dziewczyną gdzie toaleta i poszli do swoich pokoi. 
***
H: I widzisz? Wyszło nam.
I: Na nasze szczęście...
H: Fajnie, że przeżyłaś drogę... <śmiech>
I: Bardzo śmieszne. 
H: Oj, ale się chyba nie obrazisz? 
I: No, nie wiem. Bynajmniej mam za co... - Hazza pocałował mnie prosto w usta.
H: Nie mogłem się powstrzymać... - Zaśmiał się.
I: Czekaj, mam rozumieć, że ty serio się we mnie zakochałeś...? - Spojrzałam mu prosto w oczy, w których pewnie lśniła iskierka nadziei, która może zmieni całe moje życie. No bo, kto nie przyzna, że sławna osoba, która się w tobie zakocha, może zmienić całe twoje życie.
H: No wiesz... Tak.. - Zarumienił się lekko.

I: Nie no, to nie jest realne życie, to nie jest prawda, ja tylko śnię...
H: A wolisz śnić?
I: Nie! - Rzuciłam się na niego i mocno przytuliłam. On mnie nie odrzucił... On chyba serio mnie kocha!
H: Czujesz to co ja?
I: A dokładniej?
H: Serio nie wiesz?
I: Hmm, tak, czuję, że chyba Niall robi naleśniki. - Zaczęliśmy się śmiać.
H: Odpowiesz kiedyś?
I: Że cię kocham? 
H: A już zwątpiłem...
I: Masz grzech! Jak mogłeś w to wątpić?
H: Sam nie wiem....
I: Idziemy na dół? Bo się chyba zasiedzieliśmy...
H: Po co?
I: Kiedyś trzeba wracać, a niedługo będzie późno... 
H: Już jest późno, fakt pewien...  ***
Usiedliśmy na łóżku. Przez kilka minut w pokoju tkwiła głucha cisza. 
Z: Znowu możemy pogadać, i nie wiem jak ty, ale jakoś teraz wszystkie tematy mi wypadły z głowy...
M: Też tak mam... Ale jeden temat znalazłam.
Z: Jaki?
M: Porozmawiajmy o sobie....
Z: No dobra, pomyślmy, czego o mnie nie wiesz...
M: Wiem, że jesteś muzułmaninem, lubisz dziewczyny, które noszą kapelusze, umówiłeś się kiedyś na 3 randki tego samego dnia, jesteś "człowiekiem nocy", pierwszy raz całowałeś się w wieku 17 lat, palisz, jesteś w typie bad boya, 2 razy wywalili cię ze szkoły za bójki, lubisz niebieski, chciałeś nazwać wasz 1 album "Zayn and the Boys", masz małe znamię koło wargi..
Z: No to wiesz o mnie trochę.. Dużo...
M: Wiesz, jeszcze znam kilka twoich przysłówek...
Z: Ciekawe, jakie pamiętasz?
M: Podejmij ryzyko, kiedy chcesz znaleźć miłość...
Z: Serio dużo o mnie wiesz...
M: Nie przeszkadza ci, że jestem blondynką, skoro wolisz brunetki?
Z: Przecie masz brąz pasemka. 
M: A ciekawe, co ty o mnie wiesz...
Z: Hmm, lubisz kolor niebieski, w całym życiu całowałaś się tylko 2 razy, lubisz straszne książki, nie przepadasz za noszeniem bielizny, masz wiele wpadek, o których nikt nie wie, prowadzisz pamiętnik już od 12 lat, uważasz, że jesteś gruba, po swoim byłym masz uraz do chłopaków [..]
M: Chyba już nie... <śmiech>. A poza tym, nie uważam, tylko jestem gruba!
Z: Anorektyczka...
M: A to ciebie fani podejrzewali o anoreksję zauważ. 
Z: Ciekawe, czy to dobry moment.
M: Moment na co? - Zaczął mnie namiętnie całować. 
Z: Masz gumę do żucia?
M: Przeszkadza ci to?
Z: Nie.. Ale daj połowę!
M: A bierz, mam jeszcze! - Zaczęłam się śmiać, i poczułam, że Zayn zabiera mi z ust gumę, przerywając tym samym pocałunek.
M: Ej! Miało być pół! 
Z: Ale podobno jeszcze masz...!
M: Bardzo śmieszne! A wiesz.. Wy serio się w nas zakochaliście? 
Z: Teraz mi to obojętne jak to powiem... A co, nie widać?
M: Nie no, ty serio mówisz?!
Z: Nie, na niby.... - Zaczął mnie łaskotać.
M: Wow, miałyśmy tylko przylecieć na wasz koncert, a nie was poznawać bliżej, ale... Nie no, flirtować chyba możemy? 
Z: Mam do ciebie pytanko.
M: Pytaj.
Z: Odwzajemniasz to?
M: Wiesz... Po Patryku cały czas "boli mnie serce"... Nie wiem, czy jeszcze umiem się zakochać..
Z: Bardzo śmieszne! - Zaczął śpiewać kawałek ich piosenki "She's Not Afraid"
"Ona nie boi się całej uwagi,
nie boi się dziko biegać,
jak to się stało, że boi się zakochać?
Nie boi się strasznych filmów, 
lubi sposób, w który całujemy się w ciemności.
Jak to się stało że tak boi się zakochać?"
M: Zapytaj tego debila...
Z: Nie rozumiem, jak można było zostawić dla innej taką dziewczynę jak ty? - Spojrzał mi prosto w oczy.
M: Chyba masz na mnie dobry wpływ...!
*** 
Gdy my, Harry i Zayn zeszliśmy na dół zobaczyliśmy, że Niall coś gotuje, Liam i Louis rozmawiają i oglądają TV a Sylwia siedzi przygnębiona.
I: Też bym się tak czuła, ona tylko siedzi tam sama... 
M: Racja... Poprawimy jej humor?
I: Jasne... - Rozmawiały szeptem i zaśmiały się.
Podeszłyśmy do niej po cichu i naskoczyłyśmy na nią znienacka, żeby ją przestraszyć.
S: Ja.. Chcecie, żebym dostała zawału?!
M: Zawsze Ci tak robimy.
S: Niestety wiem... - Znowu oparła się łokciem o stół i patrzała w okno. 
I: Co jest?
S: Dużo. Dziwnie się czuję, a najgorsze jest to, że.. - Zaczęła szeptać.
S: Że chłopak z którym wymieniłam się numerami chce się spotkać, a Niall jakieś 5 minut temu wyznał mi miłość i zapytał się czy będę jego dziewczyną.
M: A co w tym strasznego?
S: To, że nie umiem wybrać. Wiem, że Niall prędzej czy później mnie zostawi... A zresztą, za dwa miesiące urwę kontakt z obojgiem.
I: Skąd ty to możesz wiedzieć. . . 
M: Chyba pierwszy raz nie możesz się zdecydować na chłopaka. Znając Ciebie miałabyś gdzieś obojgu.
S: No niby tak... 
I: A pro po.. Co odpowiedziałaś Niallowi?
S: Zgodziłam się. Ale nie wiem, czy nie będę żałować.
I: Nie będziesz. Niall jest świetny.
M: Tej, tej. Uważaj bo jeszcze Harry usłyszy!
H: A o co chodzi.
I: Nic, nic.. - Odpowiedziałam.
I: Ogłupiałaś? - Szepnęłam do Mai. 
Li: Nie uważacie, że powinniśmy wracać już do hotelu? 
H&Z: Nie..
N: Wiecie, mamy tutaj 5 łóżek...
I&M&S: To my już idziemy do hotelu..!
Wybiegłyśmy szybko, chociaż i tak nikt się tym nie przejął.
** Perspektywa 1D ***
H: I tak za daleko nie zajdą.
Li: Kilka faktów?
H: 1. Nie umieją pływać łodzią.
Z: 2. Nie znają drogi.
H: 3. Jest ciemno, w związku z czym nie przeskoczą płotu.
Z: 4. Nie wpuszczą ich o tej godzinie do hotelu...
N: Dobra, nie rozpędzać się.. A co jeśli no nie wiem. Utopią się? Porwą je? 
H: Coś czuję, że dały by sobie radę.. <śmiech>
Trochę długi wyszedł. Mamy nadzieję, że dacie radę? Poprosimy 3 komentarze i 40 wejść. Ciekawe, czy dacie radę. My mamy postów w przód tyle, że nie odnajdujemy się w tym wszystkim, więc jak by gdzieś było coś typu "Iza ubrała, a Syliwa" To znaczy, że zapomniałyśmy dać linku do stroju.. :D Miłego czytania naszego pierwszego zboczonego i dziwnego wpisu.

sobota, 16 marca 2013

The Negative Suprise.

Dziewczyny wstały przed 1D.
I: Co to jest? - Wskazała na kartkę leżącą na jej stoliczku.
M: Przeczytaj.. Ja jeszcze nic nie widzę, za wcześnie jest!
I: Śmieszne... - Podeszła do kartki i zaczęła czytać:
I: "To ja Harry. Pod kartką macie kasę. Idźcie na jakieś zakupy, mamy dla was miłą niespodziankę. Spotkamy się przy fontannie na przeciwko hotelu.
PS Ładnie wyglądacie jak śpicie... Tylko ciekawi NAS, dlaczego ty śpisz w bieliźnie, a Maja ubraniach codziennych..."
M: Zajebiście...
S: Ej... A wiecie, że oni jakoś musieli tu wejść?
I: Super! Albo oni mają klucze do naszego pokoju, albo to my jesteśmy takie głupie, że drzwi nie zamknęłyśmy...
M: Szczęście, że dzisiaj nie spałam nago...
I&S: <śmiech>
M: Nie moja wina, że przypominam: ja jako jedyna pakowałam się na szybko!
I: Ale ty zawsze śpisz nago... A poza tym miałam najgorzej. Ja nie byłam przykryta!
M: A ja spałam w sukience!
S: A ja spałam bez makijażu!
I: Sylwia...
S: No co? Ja wyglądam jak potwór!
I: Ehe? Ja zawsze tak wyglądam.
S: Ty jesteś śliczna bez makijażu! Tak samo jak Maja. Ja to normalnie troll bez makijażu!
M: Ale ty miałaś porządne ciuchy do spania, co innego my... ONI NAS WIDZIELI! Ty nie masz czym się martwić!
S: Wiesz? Może wam zdjęcia zrobili! <śmiech> Będą mieli pamiątki!
I: Ale żeś nas...
I&M: POCIESZYŁA!
S: Mówię tylko to, co przypuszczam... Z prawdą trzeba się pogodzić...!
Usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Iza i ja pobiegłyśmy otworzyć, zapominając, że Iza jest w dalszym ciągu na bieliźnie, a ja miałam na sobie tylko sukienkę.
(K-Kelnerka)
K: Eee. Czy panie może wiedzą kto ma pokój obok? Bo muszę zanieść tam śniadanie, a nikt nie otwiera...
I: Niestety wiemy... 
M: Możemy im zanieść jeśli pani chce!
I: Kretynka!
M: No co! Ja też chce ich zobaczyć jak śpią!
I: Jeszcze większa... - Kelnerka wręczyła jej 3 tace jedzenia, a mi pozostałe 2.
S: Wy teraz w takim stanie macie zamiar do nich iść? Nie, no spoko! Czekam! - Zamknęła nam drzwi przed nosem, a my jeszcze słyszałyśmy jej śmiech.
I&M: ZABIJĘ JĄ!
Poszłyśmy powolnym krokiem do pokoju obok. Poniekąd nie zazdrościłam Izie. Ja.. Mnie nie było widać, a ona szła na bieliźnie...Nacisnęłam klamkę. Drzwi były otwarte, ale chłopaków nie było. Jedyne co zauważyłam to podpisy "Zayn, Liam, Louis, Harry, Niall" Nad każdym łóżkiem jeden. Podajże na stoliku Zayna leżał aparat. Od razu się na niego rzuciłam. I to co zobaczyłam, załamało mnie całkowicie. 
ZDJĘCIE 1 - Zayn całuje Maję i leży z nią pół nagi w łóżku.
ZDJĘCIE 2 - Harry leży w łóżku z Izką tak jak Zayn, pół nagi i bawi się ramiączkiem jej stanika.
ZDJĘCIE 3 - Zayn podwija sukienkę Majki do góry..
ZDJĘCIE 4 - Harry w dalszym ciągu przytula i całuje Izkę i bawi się jej bielizną.
A najdziwniejsze jest to, że byli tam tylko oni.
M: Podłe sukinkoty! Jak oni mogli nam to zrobić?!
I: Jakoś... Chodźmy już do pokoju.
M: I ty masz to w dupie?! Jakieś obce gwiazdeczki nas widziały, a na dodatek nie mamy jak zamknąć drzwi bo nie mamy klucza, a wcześniej ktoś mógł tu wejść i zobaczyć te zdjęcia! Zabieramy aparat ze sobą, koniec kropka!!!
Ruszyłyśmy do pokoju, aż w pewnym momencie jakichś czterech facetów zaczepiło Izę.
(F-Facet)
F: Za ile?
I: Ale co?
F: A to ty nie jesteś striptizerką?
I: A czemu myśleliście, że jestem??
F: No bo wiesz... Nie wiele dziewczyn chodzi po hotelu w bieliźnie...
M: Izka ,chodźmy, ja umrę... Zbyt wiele było dzisiaj takich tematów...
I: Ha, ha...
Poszłyśmy teraz prędko do pokoju. 
S: No jak długo? Ja chcę już na zakupy!!!
I&M: Zamknij się!
S: Ej.. Maja? Skąd ty wytrzasnęłaś ten aparat?!
M: E, to nic takiego, tylko Harry i Zayn robili nam w nocy fotki! - Podałam jej aparat i nie wiedziałam czy się śmiać, czy płakać. 
Sylwia oglądała zdjęcia i co chwilę patrzała na nas ze śmiechem. 
S: Świetne zdjęcia!
I: Tak, zajebiste! 
M: No, może nawet je do "Playboya" wyślemy! O ile nie umrzemy ze wstydu....
S: Nie... Nie o to mi chodzi!
I: To niby o co? 
S: No bo to chyba aparat Hazzy.
M: Czemu tak uważasz?
S: Spójrz.
***
Sylwia mi wręczyła aparat. choć niestety wolałam go nie dotykać...
ZDJĘCIE 1: Nachlani Hazza i Niall są prowadzeni przez Zayna i Louisa bo nie są w stanie sami iść.
ZDJĘCIE 2: Harry kąpie się i oczywiście jest NAGI! (Zdjęcie było robione podajże przez dziurkę od klucza, albo coś podobnego)
A pozostałe zdjęcia były bardzo podobne i prywatne...
I: Sylwia! Na co ty mi to pokazywałaś?
M: A ja mogę zobaczyć.
I: Wierz, nie chcesz.!
S: Idziemy już na te zakupy? - Maja i tak swoje, złapała za aparat i zaczęła śmiać się na cały hotel.
I: Niby co w tym śmiesznego?!
M: Wszystko! Kto robi takie pojebane fotki?! <śmiech>
S: ZA KU PY! ZA KU PY!
I: Daj nam się ubrać! Daj nam się ubrać!
S: Po co macie się ubierać? Wskakujcie w spodnie i idziemy...!!!
M: Bardzo śmieszne. Żeby wyglądać jak ostatnie bezguścia?
S: No, ja idę. PA!
I: Daj się ubraaać!!! - Po chwili dziewczyny na szybko ubrały się. Izka ubrała TO , Majka TO a Sylwia TO i pędem wyszły na zakupy.
I: Dobrze, że na zakupy idziemy. Może znajdę coś lepszego?
M: Przesadzasz... Ja się nie przebieram, nie wiem czy coś będzie pasować do różowych paznokci
S: Ty to se lepiej bieliznę kup..!
M: I tak nie będę nosić... Od zwycziłam się. Z jakiejś koszulki dłuższej piżamę się zrobi...
Nim się zorientowałyśmy Sylwia znowu zaczęła flirtować z jakimś blond facetem ok. 30 lat. Razem z Majką jednocześnie walnęłyśmy z łokcia Sylwię i zaciągnęłyśmy na zakupy.
M: Znowu zaczynasz?!
S: No co? Ja nie umiem żyć bez flirtu!
I: My się jakoś opieramy...
S: Ta, bo wy macie jakieś cholerne urazy do facetów!
I: Przepraszam, ale faceci nas skrzywdzili, a ja urazy nie mam!
M: A ja mam... Przecież wiesz, co Patryk odwalił. W takim momencie mogłabym sobie śpiewać "Patty-Nie ma nas"..
I: Mnie też Mateusz skrzywdził.. Niedługo miała być nasza trzecia rocznica...
S: Ble ble ble, do sklepu..!
I: Ale ty zajebiście miła!
M: Ehe...
Dziewczyny w sklepie były jak w swoim żywiole. Po kilku minutach wyszły ze sklepu. Sylwia wybrała TO Majka TO a Izka TO.
M: Ja nie rozumiem... Idziemy do sklepu po ubrania, których i tak nie potrzebujemy na ten moment! 
I: Kit, idziemy do fontanny. 
S: Ciekawa jestem, czy ta ich "niespodzianka" będzie lepsza od zdjęć...
M: Spokojnie, ugadamy to, mam aparat! <śmiech>. - Szybkim krokiem poszłyśmy do fontanny. Na nasze nieszczęście zaczął padać deszcz, i rozmazał nam się make - up, i wyglądałyśmy, jak byśmy płakały. Tak jak się domyślałyśmy przy fontannie było już wiele fanów. Chłopacy nas odciągnęli od fanek, bo pewnie już były byśmy martwe...
H: Co tak późno? Chyba mocny sen macie.. <śmiech>.
M: Ciekawy fakt, wiecie? - Kryła jeszcze chwilkę aparat za plecami.
I: A ty jesteś bardzo fotogeniczny.. 
Z: Płakałyście?
S: Nie zmieniaj tematu... To tylko rozmazany tu [..]
M: Tak, przez te wasze jebane zdjęcia! 
H: Ale jakie zdjęcia?
I: Nie udawaj głupiego... - Wyrwałam Majce aparat i rzuciłam chłopakom.
Harry domyślił się chyba o jakie zdjęcia chodziło i zrobił się cały czerwony.
M: Sama nie wiem, czy wy jesteście po prostu dziwni, czy zboczeni...! 
Z: Hmm... Pewnie i to i to...!
S: A jaką niespodziankę mieliście na myśli?
Z: Dowiecie się...- Spojrzał na buty Majki, które były na koturnie, a zaraz potem na moje obcasy.
Z: Wiecie.. Chyba złym pomysłem było branie tych butów...
M: Chyba złym pomysłem było branie od was pokoju.... 
H: Oj, nie wracajmy do tego tematu, błagam...
I: Przepraszam bardzo, my tylko widziałyśmy te wasze debilne fotki, ale tu chodzi o to, że wy jesteście podli kwestią tych zdjęć z nami w roli głównej...
H: A widziałyście jeszcze jakieś zdjęcia...
Z: Z Harrym w roli głównej?
M: No, przejrzałyśmy chyba wszystkie, ale i tak fakt faktem, przynajmniej i wy nas widzieliście, i Izka mogła nacieszyć wzrok! <śmiech>
I&H: Bardzo śmieszne...
M: I tak odsuwacie się od tematu.. Umrzecie śmiercią marną! Przede wszystkim Zayn!!!
S: NIE-SPO-DZIAN-KA!
I: A ty tylko o sobie...
S: Nie moja wina, że Maja nie wzięła bielizny, a ty się ciesz, że nago nie spałaś.
M: Zamknij ryj i się ciesz, że ciebie wcale tam nie było!!!
S: Znowu odbiegamy od niespodzianki i czemu ciągle milczycie? - Zwróciła się do Liama, Louisa i Nialla.
N: Bo my chyba nie w temacie.. - Ciągle ze zdziwieniem patrzeli na Hazzę i Zayna.
Lo: Więc może nam coś wytłumaczycie...
Li: Też chcemy wiedzieć!
M: Ale usuńcie te fotki!!!!!!!
H: A mogę jeszcze na chwilkę ten aparat?
M&I: NIE!!!
H: Czemu tylko ja mam być poszkodowany?!
M: Bardzo śmieszne. Fakty: My widziałyśmy zdjęcia Hazzy, a wy włamaliście się nam do pokoju i robiliście debilne zdjęcia.
S: No to o jaką niespodziankę chodzi?
1D&M&I: SYLWIA!
S: No co?
Z: Wróćmy do butów... Izka, Maja będziecie musiały iść na boso..
M: Sorka, ale nie mogę się powstrzymać. Kurwa, kogo my poznałyśmy...
Li: Wróćmy do nas...
M&I: NIE! Najpierw kasujcie zdjęcia!
H: Popieram...
I: Ale to twoje zostanie...
M: Zajebiście, usuńmy wszystkie i tyle. Proste? Proste. A wara mi komuś te fotki pokazać to jak was zabijemy i zakopiemy to was znowu odkopiemy i zabijemy raz jeszcze.
Lo: Ale jak usuniecie to my się nie dowiemy o co chodzi.
Z: Chodzi o to,  że my w nocy byliśmy z Hazzą u nich w pokoju i porobiliśmy im pewne zdjęcia...
I: Pewne... Zboczone..Zdjęcia...
S: JAKA NIESPODZIANKA!
M: Zamknij się na chwilę, bo wyślemy cię paczką do Abudabi!!!(Abudabi-Miejsce do którego Garfield zawsze wysyła Nermala :D)
Z: Nie koniecznie zboczone..!
M: Odezwał się ten, co nic w tym guście nie zrobił...
N: A może serio już pójdziemy?
I: Najpierw usuwajcie te debilne fotki!
Z: Dobra... - Wyszarpał aparat chłopakom i zrzucił go z mostku, który był niedaleko prosto do wody...
H: Debilu! On jest wodoodporny
N: Wy jesteście dziwni...
M: Nie, to nie prawda, oni tych zdjęć nie widzieli, to tylko sen... 
I: To może wreszcie zrobimy coś z tym wrednym aparatem?
H: No wiecie.. Ja mam najgorzej! Mnie znają!!!
M: Ja pierdolę, ciekawe czy będę tego żałować... Super, że wrzuciłeś go do wody! - Zrzuciła buty i wskoczyła za aparatem.
I: Powinnam skoczyć za nią, ale mam spódniczkę i może mi być widać troszkę za dużo...
M: To fajnie że ja mam spodenki!!!! - Rozdarła się już z wody, a ja podeszłam do barierki, niestety nie potrzebnie bo genialny Zayn wrzucił mnie do wody...
M: Zayn!!! Nie ufam ci, ale łap ten zasrany aparat!!!! - Rzuciła aparat w stronę chłopaków, a Zayn złapał go szybko i zaczął przeglądać zdjęcia.
H: Zayn, oddawaj to!
Z: Oj, bo ciebie też wrzucę! 
I: Mogłaś mu nie rzucać!
Z: Ej, Izka, a tak ogółem fajne majtki..!
M: Uważaj, powiedz jeszcze jedno słowo za dużo to zaraz ty tu wpadniesz!!! 
Z: A co? Zazdrosna?!
I: Ej, a może nie będziemy darli się na pół Londynu!
M: Zamknij ryja! Słowo za dużo!!!
Lo: A ja mam dla was złe wieści.. Za szybko nie wypłyniecie.
M&I: ŻE CO KURWA?!?!?!?!?
H: No bo... Musicie przepłynąć jakieś 400 metrów...
M: Nie żyjesz! Po co tu rzucałeś ten nieszczęsny aparat! Zemszczę się, zobaczysz!!!
I: Dobra, może już przestaniemy się drzeć i wypłyniemy?
M: Z chęcią... - Zaczęłyśmy płynąć w stronę brzegu.
S: No dalej, NIE-SPO-DZIAN-KA! 
Pewnie w złym momencie zrobiłyśmy przerwę ;D. No cóż, belka znowu się podwyższa. Chcecie wiedzieć jaka była niespodzianka? Najpierw prosimy o 3 komentarze i 25 wejść. Chyba wam się uda, skoro w 1 poście było 90 wejść? Mamy nadzieję także, że ktoś weźmie udział w konkursie :) Więcej o konkursie w zakładce "Konkursy".
Linku jednak nie zmieniamy. Chciałyśmy go zmienić, ponieważ miałyśmy podejrzenie, że dowiedział się o nim ktoś, kto dowiedzieć się nie powinien, ale teraz już wszystko CHYBA wyjaśnione.

środa, 13 marca 2013

ZMIANA LINKU!


Zmiana Linku!
Niedługo zmieniamy link bloga. Kto chce dostać nowego linka do bloga, niech napisze na mail majka.izabella@spoko.pl Dla tych, którzy nie wiedzieli, tak. Bloga nie prowadzi jedna dziewczyna, a dwie :D. Dzięki za uwagę.
                                                                        Izka and Majka ;3
Jeśli nie masz maila napisz w komentarzu. Może masz konto w jakiejś grze typu howrse bądź doggi-game? Albo jakiejś innej, napisz to prześlemy Ci przez grę.

PS Wpis pojawi się po jutrze, na nowym już linku xd. Żeby nadrobić te początkowe 3 dni, kolejne dwa wpisy pojawią się z przerwą 2-dniową. Mam nadzieję, że złe nie jesteście?

niedziela, 10 marca 2013

Concert flirting

Po jeszcze około pół godzinnych pogaduszkach poszłyśmy spać. Miałam dziwny sen... Ja poznałam bliżej Harrego, Majka Zayna a Sylwia Nialla. Najwyraźniej dobrze się razem bawiłyśmy, razem z chłopakami. Wreszcie zaczęło się dziać. Po chwili jednak poczułam, jak coś skacze mi na brzuch. Obudziłam się szybko.
S: Wstawaj, i pomóż obudzić Maję! Ona śpi tak głębokim snem, ze wątpię, żebyśmy my razem ją obudziły! 
I: Ale po co teraz wstawać?
S: Bo genialna dziewczyno idziemy wieczorem na koncert! Trzeba się przygotować! zakupy, manicure, pedicure, dojście, wyjście... Wszystko trzeba zrobić na ten wieczór!
I: No nie panikuj...! - Wstałam trochę zła na Sylwię, że obudziła mnie w takim momencie. "Zmaćkowałam", jak to my nazywałyśmy, Majkę. Po prostu, jakby nacisnąć brzuch w okolicach bioder, to na nas wszystkie zawsze działa...
M: Ja pierdolę, co się stało?! - Od razu podniosła głowę.
S: Budź się! Koncert! - Przypomniała znowu. 
M: No dobra, dobra.. - Zagarnęła włosy do tyłu i poszła do garderoby.
I: Na którą koncert?
S: Gdzie wejściówki?
M: Pewnie w torebce którejś z nas! 
S: Na 21:00.
I: To możemy iść na zakupy na jakieś 2 godzinki, śniadanie godzinka starczy, szykowanie się to z.. 4 godziny...! Bo wliczam jeszcze salon piękności, chyba że manicure i pedicure robimy sobie nawzajem. 
M: 6 godzin... hmmm... starczy, w zupełności. Mogłybyśmy wstać nawet dwie godzinki później.. - Spojrzała na Sylwię takim wzrokiem, jakby chciała powiedzieć "Po co mnie budziłaś?!" albo "Jeszcze raz mnie obudzicie, to pożałujesz...".
S: No, ja się muszę przyszykować...!
I: Wy się kłóćcie, ja idę na zakupy.
M: Kasa, ludzie, kasa....
S: Ja tam nie idę.
I: Też.
M: Co ja, ja przypomniałam, że w ogóle nie mamy kasy!
I: Ale ty się w sumie będziesz dogadywać z Zaynem!

M: A wy z Hazzą i Niallerem!
S&I: Hazza? Nialler?
M: Niall i Harry, geniuszki, idziemy wszystkie.
S&I: Nie! 
M: Tak!
1D: Czemu tak wrzeszczycie? - W pokoju stało już całe 1D.
S: Jak tu weszliście?
Li: Byłyście chyba zbyt pochłonięte rozmową, po prostu weszliśmy.
I: To w sumie dobry moment, bo Majka ma coś do powiedzenia... - Pchnęła Majkę na 1D.
M: Co ja?
1D: Co chcecie?
M: Miejmy to już za sobą... Dzisiaj wasz koncert i chciałyśmy iść na zakupy ale zapomniałyśmy że już nie mamy pieniędzy a Harry sam mówił że jest nam to winien! - Powiedziała na 1 tchu, a 1D wybuchło śmiechem.
1D: O taką błahostkę chodziło? Możecie wydać ile chcecie, podwieziemy was, przecież nie ma problemu...! 
S: A my się tak stresowałyśmy.. - Powiedziała, i szybko chwyciła torebkę. Gdy ubierały buty chłopacy poszli bo kluczyki. One dali dziewczyną opaski, a gdy miały je zdjąć, byli przed H&M. 
I: Ja pieprzę, w takim drogim sklepie?
H: Nie gadać, wysiadać! Nie odpowiada taki?
M: Za drogo! 
S: No, wiesz....
Z: Po prostu idźcie robić te zakupy, bo bez ubrań na koncert nie pójdziecie...
N: Zamknij się, zboczeńcu.
Z: Sam się zamknij, żarłoku. 
I: No dobra, to może po prostu pójdziemy...
Lo: Dobry pomysł.. <śmiech>. - Po chwili weszli do sklepu, a dziewczyny biegały po nim jak gdyby wygrały konkurs "zabierz co chcesz za darmo w 10 minut". Po chwili w koszu Majki znalazło się TO , Izki TO a Sylwii TO. Po jakimś czasie dziewczyny weszły do kosmetyczki. Chłopacy już pojechali, bo dziewczyny chciały iść same. Wreszcie doszły do domu. Majka ubrała 1 strój ze swoich stylizacji tez z sukienką z ćwiekami, Izka 2, mocno różowy a Sylwia tak jak Majka, pierwszy, ten w cętki. 
S: Rany, Majka, ty dziwna jesteś...
M: Bo?
S: Jak można ubrać kieckę do kolan bez bielizny...
M: Przyzwyczaiłam się już! Nie moja wina. Z resztą, przecież zapomniałam bielizny...
I: Po prostu obie jesteście dziwne, ale teraz chodźcie, na koncert się spóźnimy... Dochodzi 20:00! Nie mamy auta, droga pieszo = około pół godziny, a zanim to my wreszcie stąd wyjdziemy...
S: Tak tak ble ble ubierać buty i idziemy. - Wszystkie schyliły się do butów, kiedy ktoś zapukał. Do pokoju weszli chłopacy. 
M: Wychodzić!!! 
S: Trzeba było brać gatki...! <śmiech> 
Z: Ymh..  no spoko. Czekamy na zewnątrz.
I: Zamknijcie się! Ubierać buty, zbierać dupy! 
M: Nie bądź wredna..
1D: Idziecie? 
M&I&S: Już wychodzimy! - Po chwili dziewczyny przepychały się w drzwiach.
H: Ładne loczki... 
I: Dzięki, ty też niczego sobie...! - Zaśmiała się i lekko zarumieniła, a już po chwili Harry podstawił się Izie. Złapała go za rękę i poszli przodem. Sylwia od razu podeszła śmiało do Nialla i zaczęli rozmawiać, bo jak to Sylwia, jak kogoś ma na celu, czeka tylko na dobry moment do flirtu. Majka zakłopotana podeszła do Zayna. Ciągle pamiętała Patryka, a na myśl o nim nie wiedziała czy jest zła czy chce jej się płakać. Po chwili jednak tak jak reszta, zaczęli się poznawać.
***
I: Czyli, po prostu takie loczki masz.. No, ot tak?
H: Ot tak. Teraz ani mi się śni je wyprostować... <śmiech>.
I: Gdzie reszta? Bynajmniej Majki nie widzę...
H: A z kim jest?
I: Zayn.
H: Są z tyłu... On nie lubi, jak ktoś słucha o czym gada z pannami. 
I: Ja dla ciebie też jestem "panną"? 
H: Może lepiej by się poznać, to może kimś więcej?
I: Super komplement...
H: Dzięki.
I: To sarkazm, ale kit. Przynajmniej ja serio gadam z Harrym Stylesem! Wszystko co mówisz mogę wziąć za komplement.
H: Może spotkalibyśmy się jutro? 
I: Gdzie i o której.
H: Może w starym parku, o 19:00?
I: Okej. Mi tam pasuje... 
***
S: Czyli, że lubisz grać na gitarze, ale też piszesz piosenki i śpiewasz? Muzykalny jesteś!
N: No wiesz, poza muzyką dużo jem... <śmiech>.
S: Nie możliwe, przecież nie jesteś ... puszysty.
N: No tak, ja sam nie wiem jak to robię.... Ale jakoś  mi wychodzi.... <śmiech>.
S: Ja tak bym chciała, nie musieć mieć żadnych diet, tak po prostu być atrakcyjną.
N: Czyli dla ciebie jestem atrakcyjny? 
S: Można powiedzieć, że tak... 
N: Przyjdziesz do mnie jutro? Pogadamy jeszcze...
S: Z chęcią...! 
***
Z: Coś ty taka spięta?
M: Kiepskie kontakty z chłopakami..
Z: Taka ładna dziewczyna jak ty?
M: Pff, mówisz o tym potworze? Spójrz na mnie... 
Z: Widzę piękną dziewczynę.
M: Nie żartuj sobie... 
Z: Nie żartuję... Wracając do tematu...
M: Tak, lubię zwierzęta, śpiewanie, pisanie różnych historii, piosenek.... No, w wolnym czasie lubię sobie coś narysować.
Z: To tak jak ja, lubię rysować różne rzeczy. 
M: Fajnie. Może się bliżej poznamy?
Z: Wpadnij jutro... Okej?
M: O której?
Z: O której chcesz. Po prostu zadzwoń. - Dał jej swój numer. 
*** 
Na koncercie wszystko było prawie dobrze, za wyjątkiem Sylwii. Już na samym początku, kiedy chłopacy śpiewali ona wyrwała jakiegoś anglika. Dziwne było to, dlatego, że przed chwilą flirtowała z Niallem, a i no wyraźnie było widać, że mu się spodobała. Po ostatniej piosence chyba dała temu facetowi numer telefonu, wysłała zalotnego buziaczka i poszła z nami do hotelu. 
I: Co ty odpieprzasz?! 
S: Ale o co ci chodzi?!
M: Zamknijcie ryjki, chcę spać...
I: Pamiętaj, żeby jutro się z Zaynem spotkać, a nie tylko o spaniu myślisz! A co do ciebie Sylwia, jak byś nie wiedziała!
M: Ja do nikogo nie dzwonię! I tak mam uraz do chłopaków, po Patryku na widok płci przeciwnej chcę mi się rzygać!
S: A no nie wiem!
1D: Dziewczyny!
I: Nie trzeba było się tak wydzierać...
M&I&S: Co?!
1D: Może przełożycie tę kłótnię na jutro?!
I: Uspokój się Sylwia, najpierw flirtujesz z Niallem, a potem do jakiegoś obcego debila podchodzisz?!
S: Oni i tak nas kiedyś zostawią, o ile będą chcieli z nami być. Zapewniam sobie tylko ratunek...
M: IDŹCIE SPAĆ! 
I: O jeny, dobra, dobra, mamusiu...
M: No co? Na koncercie się nieźle wyszalałyśmy, śpiące nie jesteście?
S: Ja padam. 
I: Nie wiedziałam że flirty aż tak męczą..
M: Zamknijcie się... - Wreszcie dziewczyny dogadały się i poszły spać.
Jak obiecałyśmy. 20 wejść i wpis. Teraz mamy dla was większe wyzwanie. 20 wejść i 2 komentarze. Pewnie nie dacie rady no ale.. Chcemy coś od was. :* My możemy wpisu nawet miesiąc nie dawać. Będziemy czekać. :) I Niedługo będzie konkursik. Chyba dołączymy go już do następnego wpisu. :)

piątek, 8 marca 2013

One Direction ... Towards London.

Usłyszałam jakiś trzask, jak by coś się stłukło. Otworzyłam oczy, a poczochrane włosy zagarnęłam do tyłu. Poszłam w koszulce od Izki na dół, zobaczyć co się dzieje. Sylwia pilnowała dzieciaki, a Izka robiła.. OBIAD?
M: Która godzina?
S: 13:39 śpiochu...
M: To ja tak długo spałam?
I: To ty tak zawsze długo śpisz..?! Byś mi lepiej pomogła.
Podeszłam do przyjaciółki pomóc jej w gotowaniu. Ku mojemu zdziwieniu, na szafce leżał talerz niedojedzonych przez bliźniaki kanapek i butelka od mleka Emilii, czyli że prawie wszystko gotowe.
Jak zjedliśmy obiad, Emila poszła na popołudniową drzemkę, a bliźniaki bawić się do swojego pokoju. My obejrzałyśmy sobie jakieś 2 komedie. Potem przyszła moja, Sylwii i Izki mama.
(MI: Mama Izy, MM: Mama Mai, MS: Mama Sylwii)
I: Jak mogłyście nam nic nie powiedzieć?!
MI: A co, nie cieszycie się?
I&M: Cieszymy!
M: A czemu Sylwia wiedziała?
MS: Bo odkryła bilet wcześniej.
MM: Macie tu troszkę kasy. - Moja mama wręczyła Izce 5000 złotych.
I: Dziękujemy...?
M: Skąd ty masz tyle kasy?!
MM: Wszystkie się złożyłyśmy. No i się uzbierało.
I&M&S: Dziękujemy! 
MI: A teraz idźcie się przygotować bo już 17..
M: A ja nie jestem spakowana! - Wybiegłyśmy jak poparzone. Biegłyśmy tak niespełna kilometr, do mnie..
I: Żebym tylko tych 5 tysiaków nie zgubiła..   
S: Mama Mai dała najodpowiedzialniejszej.. Nie zgubisz.
Gdy dobiegłyśmy pakowałam wszystko co znalazło się w mojej mini garderobie, buty, bluzki, spodnie, spodenki, sukienki... Skończyłam się pakować o 19:25.. Do Izki zadzwoniła mama, że będą czekały na lotnisku żeby się pożegnać. Biegłyśmy jak szalone do Sylwii taty, żeby nas zawiózł. Na lotnisku byłyśmy o 19:50. Pożegnałyśmy się na szybko z rodzicami i wbiegłyśmy do samolotu. Zajęłyśmy miejsca, ja miałam bilety, które wcisnęłam jakiemuś gostkowi. Teraz czekała nas podróż do Londynu...
Doleciałyśmy po kilku godzinach i poszłyśmy szukać hotelu w którym miałyśmy mieszkać, aby zostawić rzeczy. Ubrane miałyśmy: Izka to, Majka to, a Sylwia to.
**
Nie wierze, że tu jesteśmy, nie wierze, że na 2 miesiące we trójkę, robimy co chcemy, żyjemy jak chcemy, wydajemy ile chcemy i może jeszcze poznamy jakieś fajne gwiazdy. 

I: Dziewczyny patrzcie! To ten hotel! - Wbiegłam przez bramę, stanęłam przy basenie i zawołałam przyjaciółki. Nagle poczułam, że ktoś we mnie wpadł. Wpadłam do wody... Ledwo wypłynęłam zorientowałam się, że stoi przy mnie ten chłopak ze zdjęcia, ten z loczkami. 
H: Nic Ci nie jest...? Ja. Przepraszam..
I: Nie, spokojnie mi nic nie jest..
S: Bilety!!
M: Kasa!!!
I: O kurwa.. - Szybko wyskoczyłam z wody i zobaczyłam moją torebkę. Była cała zatopiona, podobnie jak bilety i 5 tysiaków. Wszystko się rozpłynęło... Dziewczyny podbiegły chcąc sprawdzić, lecz jak już zobaczyły, że jestem załamana wiedziały, że to może oznaczać tylko jedno.
H: Co jest?
I: Przez zatopienie straciłyśmy wszystko.. Teraz dzięki temu nie mamy gdzie mieszkać, za co jeść i jak wrócić do kraju. 
H: Mogę jakoś pomóc.. No bo wiesz, chciałbym. Znaczy chcielibyśmy żebyście zostały.. - Uśmiechnął się i pokazały się jego piękne dołeczki.
M: Tylko jak mamy zostać.. - Po policzkach Majki zaczęły spływać łzy.
Po chwili do chłopaka ze zdjęcia podszedł jeszcze jeden. Czułam się niezręcznie, że nawet nie znam jego imienia.
Z: Harry, czy ty na każdym kroku musisz wyrwać jakąś laskę..?
H: No wiesz, jestem jej coś winny...
Z: A co jej zrobiłeś??
H: Przypadkowo wrzuciłem ją do wody, i przeze mnie zamoczyły jej się bilety i cała kasa.. A one nie są stąd.
Z: No wiecie, nie pozwolimy, żeby takie śliczne dziewczyny skończyły na ulicy. - Zniknął w budynku, z którego chwilę później wyszedł z trzema papierkami. Wręczył każdej z nas bilety do hotelu i 3 wejściówki VIP na ich jutrzejszy koncert.
I: Ee. Dzięki?
H&Z: Prosimy.. - Uśmiechnęli się oboje.
H: A taka pro po.. Jestem Harry, a to Zayn. 
I: Ja jestem Iza, to jest Maja, a to Sylwia. - Przywitaliśmy się wszyscy.
S: A teraz pozwolicie, że zaniesiemy nasze ubrania do pokoju, póki się nie zmoczyły..
M: A taka pro po.. Gdzie mamy pokój?
Z: Zaprowadzimy was. Chodźcie. - Zaczęli iść w stronę drzwi od gigantycznego budynku. Pobiegłyśmy za nimi. Okazało się, że nasz pokój będzie obok ich..

Gdy po chwili weszłyśmy wreszcie do pokoju chłopacy zostawili nas, żebyśmy się rozpakowały. Gdy weszłyśmy zaczęłyśmy drzeć się nieopętanie. 
M: Ej no, tu jest zajebiście!!!
S: Jakie luksusy!
I: Ej, zobaczcie pokój!!! - Zawołałam dziewczyny, w pokoju były 3 wyścielone łóżka, obok każdego była szafka z lampką. Na przeciwko w ścianie ukrywały się 3 garderoby. Było tam też kilka półek i innych takich pierdołków. Zaczęłyśmy się rozpakowywać, a potem poszłyśmy "zapoznawać się z terenem". Przez balkon widać było dość dużą część Londynu. 
M: Ale nie no, jestem ciekawa, czemu są opisywani jako geje. 
I: Racja, oni są śliczni.. A pamiętasz tego, co ci się podobał? Jak on miał..
M: Zayn...! 
S: On powiedział, że ten cały Harry zarywa.... No to wiesz, może to byli tylko anty fani?
I: Ale nie no, nie powiecie, przystojni to oni są...
S: No wiesz, nie było tego fajnego blondaska. Chciałabym go na żywo zobaczyć.
M: Wzięłam mojego tableta.. Może sprawdzimy ich imiona?
I: Ja już 2 znam.. Harry i Zayn!
S: Żartujesz. My też...
M: Żal! Na twitterze mnie 3 osoby już nie obserwują!
M&I: Do rzeczy!
M: Pisze, że w skład 1D wchodzą Zayn Malik, Harry Styles, Liam Payne, Niall Horan i Louis Tomlinson.
S: Zaobserwuj ich! Ciekawe, czy dadzą jakieś tweety. 
I: Ta, już się domyślam tweeta Harrego...  <śmiech>.
M: A kto nie?
S: Posłuchajmy jakiejś ich piosenki! 
I: Pierwszą lepszą weź...
M: Okej, podobno fajną mają "Live While We're Young". 
Posłuchałyśmy jeszcze inne ich piosenki. Wszystkie był zajebiste. Szukałyśmy w internecie też różnych ciekawostek o nich. Dowiedziałam się, że Harry prawie za każdym razem na koncertach oberwał w czułe miejsce, Zayn jest muzułmaninem, a Niall strasznie dużo je a jest najchudszy z zespołu. 
S: Okej, starczy... Jesteśmy tutaj 2 miesiące i do kraju debili! Musimy korzystać, a nie że tylko sobie pykamy na komie. Na basen!
M: Nie!!!
I: Czemu? Dobry pomysł!
M: Ja pierdolę, zapomniałam stroju! 
S: Nie znam nikogo tak genialnego jak ty.
M: Nie moja wina, że ja jako jedyna pakowałam się w pośpiechu! 
I: Walę to, idziesz z nami na basen! - Podałam kuzynce strój. Sylwia ubrała TO, ja TO a Maja TO. Po chwili już biegłyśmy na dół, w basenie było dość sporo osób. Tym razem to nie ja nie uważałam , a Maja chciała wejść do basenu. Jeden z One Direction, bodajże Zayn wskoczył na trampolinę z takim rozpędem, że zderzył się z Majką, która runęła do wody jak zatopiony okręt.
Z: Sorki, wszystko okej?
M: Nic mi nie jest! - Wynurzyła się z trudem z głębokiego basenu.
H: A to mi mówiłeś, żebym nie zarywał!
Z: Zamknij się! To było niechcący! - Po chwili do wody weszła i Izka, a po niej po woli ruszyła Sylwia, którą do wody zepchnął Niall.
S: Ja pierdolę, tusz mi się rozmaże! Nie miałam zamiaru nurkować!!! 
I: Uspokój się! Kto mądry maluje się na basen...?
N: Przepraszam, [...]
S: Nie no, okej, to ja weszłam ci w trasę biegu! - Powiedziała załamanym głosem biorąc z torebki Majki chusteczkę i zmazując z twarzy resztki makijażu. Po chwili jednak rzuciła chusteczkę do kosza i poszłyśmy pływać, a co jakiś czas ochlapywali nas ci z One Direction, skacząc z trampoliny lub po prostu ścigając się w ich pobliżu.
Popływaliśmy sobie i powygłupialiśmy się tak jeszcze przez około 2 godzinki. Potem wymęczeni poszliśmy do pokoi, bo w końcu było już koło 1 w nocy. Gdy doszliśmy do pokoju chłopcy grzecznie powiedzieli nam dobranoc.
H: Już się jutra nie mogę doczekać! - Wysłał Izie przelotnego buziaka.
Z: Na pewno będzie fajnie.
I&S&M: My też nie możemy się doczekać.. - Odwzajemniłyśmy buziaki.
Poszłyśmy do pokoju opowiedzieć sobie wzajemnie relacje z dzisiejszego dnia. Chociaż podejrzewam, że żadna z nas nie może jeszcze uwierzyć..
**
Ten Zayn jest na prawdę wspaniały. Dziwi mnie to, że zaczęli nam się podobać, a już następnego dnia ich poznałyśmy! Chociaż ja się z tego powodu bardzo cieszę. 
I: Oni są wspaniali...
S: I nareszcie zobaczyłam Nialla!
M: Jaki zaciesz.. <śmiech>
S: No co? Tylko ja jestem Ciekawa jak wyglądam bez makijażu...
I: To ty nie wiesz?
S: Wiesz, jak ja rzadko widzę siebie bez makijażu?
I: A wiesz, jak ja rzadko widzę siebie w makijażu? Ja co najwyżej sobie rzęsy pomaluje. 
M: Ja to samo.. Chociaż Ciebie bez makijażu chyba nigdy nie widziałam. No za wyjątkiem dnia dzisiejszego.
I: A może skończymy temat o makijażu?
M&S: Możemy...
I: Wiecie, tu jest znacznie lepiej niż w Polsce.
M: Nie chce wracać.
S: No wiesz, kiedyś kasy zabraknie.
I: Ale, ja już nie wyobrażam sobie życia bez tego Harrego... 
M: Ha, ha. On pewnie bez Ciebie też. Widać, że się w tobie zakochał.
S: W tobie ten Zayn też!
M: Nie.. Na pewno nie. A zresztą, nie chce mieć chłopaka do końca życia! A, taka pro po.. Ten Niall jak się zawstydził jak Cię zepchnął...
Z początku podzieliłam to na dwa wpisy, ale wyszedł by za krótki. Mam nadzieję, że się spodoba, chociaż na moje jest strasznie nudny, ale dajcie nam się z tymi wpisami rozkręcić... Będzie na pewno ciekawiej.. Na naszym drugim blogu się działo.. :D Na tym będzie podobnie. I następnego nie opublikujemy, jeżeli nie będzie 20 wejść na wpis. No bo w pierwszym było powyżej 60, a w drugim powyżej 10...


poniedziałek, 4 marca 2013

Tickets, please ...

Ze spotkania nici, bo moja ukochana mamusia powiedziała, że idzie z koleżankami na kawę, a ja się muszę kisić z małą, no bo Damian nie zostanie... Zadzwonię może do Izki.. Może ona mnie podratuje i przyjdzie.
M: Izu.. Mam pytanie?
I: O co chodzi?
M: Przyjdziesz do mnie?
I: Przyjdziecie.. Jestem uziemiona z bliźniakami.
M: Spoko.. Możecie przyjść we trójkę. 
I: To do zobaczenia, muszę ich ubrać będę za jakieś 30 minut.
A więc, trzeba wymyślić coś dla siedmiolatków, żeby nas nie wkurzały i żebyśmy mogły pogadać. - Poszłam do swojego pokoju i zauważyłam kartkę na biurku. "Mam dla Ciebie niespodziankę, albo mamy.. Szukaj uważnie w każdym koncie a się dowiesz. MAMA"
M: Hmm. Ciekawe o co jej chodzi. - Poszłam do Emilki, żeby mała sobie troszkę pochodziła.
Wyjęłam ją z łóżeczka, od razu rzuciła się na swoje samochodziki. 
D: Wychodzę, powiedz mamie, że jestem na noc u Adriana!
M: Jeszcze przed chwilą byłeś chory.
D: Mam 20 lat, mogę robić co chce! - Po czym trzasnął drzwiami.
A więc znowu zostałam sama. Poszłam zobaczyć do pokoju Emili, czy śpi, niestety nie spała tylko bawiła się misiem - króliczkiem, który powieszony był nad jej łóżeczkiem. Wzięłam ją na ręce i poszłam z nią do salonu pooglądać telewizję, puki Izy nie ma. Jakieś 5 minut później usłyszałam dzwonek do drzwi.
M: Wejdźcie!
Usłyszałam jak te luje biegną się przywitać
Mr&Mc: Cześć Maju!
M: Hej Marta, Hej Maciej. 
I: Co to? - Jej wzrok zawiesił się na karteczce znajdującej się w zlewie, który widać było przez otwarte drzwi. Podeszłyśmy. Był tam... BILET DO LONDYNU! 
M: Ja pierdole...!
I: Ale masz fajnie..! 
M: Poczekaj, poczekaj. Tutaj jest jeszcze jedna karteczka.. - Przeczytałam napis: "Sylwia, Iza... Szukajcie!" .. 
I: Aha? Nie czaje. Może pójdziemy do mnie, albo po Sylwię?
M: I trzeba ubierać Emilę... Nie chce mi się. 
I: To idź z bliźniakami na plac zabaw. Ja ją ubiorę. 
Wzięłam Martę i Macieja posłusznie, za rękę i ruszyłam z nimi na plac zabaw znajdujący się naprzeciwko mojego domu. 
**
Ale ona ma fajnie... Też bym chciała jechać do Londynu. I ciekaw co oznacza ta karteczka.. No nic, żeby się dowiedzieć będę musiała tam iść. Poszłam na górę z Emilą, wybrać dla niej jakieś ciuchy. Jest ciepło więc wybrałam jej żółtą bluzeczkę z krótkim rękawem,  różowe spodenki i żółte sandałki. I wyszłyśmy. Zobaczyłam, że Maja biega za bliźniakami jak głupia.. A niech se biega. Wpakowałam Emilę do wózka i zagwizdałam, żeby przyszli. 
M: Szybko...
I: A co? Mam 3 godziny ją ubierać?
Mr: Ale ja chce jeszcze na zjeżdżalnię! 
I: Nie.. Już nie Marta, do domu idziemy. 
Po czym ruszyliśmy do przodu. Maja pilnowała bliźniaków, ja prowadziłam wózek. Gdy doszłyśmy do domu, już na samym wejściu wisiała kartka przyklejona na taśmę: "Nie smuć się, nie ma na co"
M: Hm.. Co to oznacza?
I: Nie mam pojęcia, ale moja, albo twoja mama były tu chwilę po tym jak wyszłam do Ciebie, bo nie było tu tego. - Zachęciłam bliźniaki, żeby podeszły, bo muszę zdjąć im buciki.
Najwyższy czas nauczyć je wiązać.. No ale. Zdjęłam i buty a oni od razu pobiegli do swojego pokoju.
Mc: Iza! Iza!
Mr: IZA!!!
I: Czego chcecie!
Mr&Mc: Chodź tu na chwilkę!
Poszłam na górę zobaczyć o co chodzi. Znalazłam 4 bilety, jeden do Londynu, a 3 jako rezerwacja do hotelu gwiazd! 
I: MAJA!! - Wołałam prze szczęśliwa. Kuzynka przybiegła zdezorientowana, bo myślała, że coś się dzieje. Gdy zobaczyła bilety piszczała ze szczęścia razem ze mną. Zadzwoniłyśmy do Sylwii.
S: Znalazłyście?
I: Ale co?
S: No bilety..
M: To ty wiedziałaś!
M&I: Drań!
S: To miała być dla was niespodzianka...
M: A wiesz może jakie tam gwiazdy będą?
S: Obecnie trasy tam mają: The Wanted, One Direction, Lady Gaga, Pitbull i jeszcze parę aktorów tam będzie.
I: A kto to Ci One Direction.
S: Nie mam pojęcia.. Mówią, że"geje". - 
Pobiegłam na górę, zobaczyć jak wyglądają i posłuchać choć jedną ich piosenkę. Wpisałam w przeglądarkę nazwę zespołu. Wyskoczyło mi to zdjęcie.



I: Nawet ładni...
S: A no. 
M: Ten taki brązowo włosy z blond pasemkiem najprzystojniejszy.
I: Mi tam się najbardziej ten z loczkami podoba.
S: A mi chyba ten blondasek. 

M: Ty. to może ich tam poznamy...
S: Gwiazdeczki, nie ma szans.
I: Nigdy nie mów nigdy.
M: Można zaryzykować.
S: Są sławni, nawet nas nie zauważą. Ale jak chcecie możemy zaryzykować.. Dobrze, że dzwonicie przez Skypa... Chociaż wiem jak wyglądają <śmiech>
I: Ej, a w ogóle na kiedy są te bilety?
S: Jutro na 20.. Mój stary nas zawiezie. 
M: Ej, może nie gadajmy przez skypa. 
I: No właśnie, Sylwia choć do mnie do domu. 
S: Spoko, za 15 minut będę. 
Po dojściu Sylwii, okazało się, że ta spakowana jest już od kilku dni i pomogła pakować się mi, a jutro pakujemy Majkę. Bliźniaki dziwnie patrzyły. Jak by ze łzami w oczach, że się pakuję. Bo co prawda jak rodzice się rozwiedli mieli oni 3 lata, to i tak wiele pamiętają. I ojciec też się tak pakował, a potem już nigdy nas nie odwiedził.. Może teraz też myślą, że ich zostawię?
S: Jakie ty masz zajebiste ciuchy, czemu ich nie ubierasz.
I: Nie wiem. 
Pakowałyśmy mnie do 20, a potem obejrzałyśmy film. Moja mama nie wracała do 23, czyli pewnie nie wróci na noc, więc przenocowałam u siebie Maję, Emilę i Sylwię, bo moja mama wyszła z mamą Mai więc mamy Majki też w domu nie ma..Prawie całą noc przegadałyśmy na planowaniu poznania owego One Direction... A jak się nie uda to jakiegoś innego chłopaka na te 2 miesiące na które lecimy. Ciekawe czemu to One Direction ma opinie Gei.. 
Jak się podoba? Zaoszczędziłyśmy sobie troszkę przekleństw... Na nasze jest taki sobie. W razie co dajemy dzisiaj bo jutro może być brak czasu. Jeśli możecie, prosiłybyśmy, abyście no nie wiem.. Rozesłały komuś link? Zależy nam, aby blog miał jak najwięcej wejść, i nie dziwcie się jak będą momenty z przekleństwami.. Postaramy się, żeby było ich jak najmniej, ale możliwym nie jest, że nie będzie ich wcale.. I dziękujemy bardzo, że w ciągu dwóch dni i jednego wpisu było już tyle wejść! Tylko lepiej by było, gdyby było więcej komentarzy. Jeśli oglądalność się powiększy, może zaczniemy robić jakieś konkursy.. :D.